(Przypominam, że o pożegnaniu z Sonsami pisałam TUTAJ).
SPOILERY, SPOILERY...
GEMMA TELLER MORROW
(KATEY SAGAL)
Gemma i jej pudełka na kapelusze! Seksowna mimo 60 na karku, jedna z największych twardzielek w serialowej historii, beznadziejna matka, jeszcze gorsza żona i świetna bohaterka, jedna z największych zalet całego serialu.
Gemma zrobi wszystko dla rodziny i to główna zasada, jaką kieruje się w życiu. Tyle tylko, że sama ustala, co jest dobre dla rodziny. I czy rodziną jest w danym momencie mąż czy klub, syn czy kochanek. Ma wizję życia, w której syn i wnuki są zawsze blisko niej, czyli blisko klubu, narkotyków, przemytu broni, jatek, wybuchających budynków itd. Jeśli ktoś zaburza tę wizję... Cóż, wiemy, jak skończył pierwszy mąż, jak skończyła Tara, jak prawie skończyła Wendy.
Gemma to z jednej strony bezlitosna, zdolna do wszystkiego morderczyni. Ale z drugiej strony, nie chcielibyście mieć takiej osoby po swojej stronie? Odważnej, silnej, zdolnej do poświęceń, trudnej do złamania. Ja bym chciała :). Pewnie później żyłabym w strachu, czy Gemma nie uzna nagle, że chcę odsunąć od niej wnuki albo coś w tym stylu i dostanę kulkę w tył głowy, ale i tak trudno oprzeć się magnetycznej sile tej postaci.
TARA KNOWLES
(MAGGIE SIFF)
Tara i jej wielkie niezadowolenie z życia, jakby nie wiedziała, na co się decyduje, jakby nie była świadoma, że jej wybranek to szef gangsterów, który szmugluje broń, może w każdej chwili zginąć i ma trochę osób na sumieniu.
Nie lubię Tary i mam w nosie zawodową lojalność :-p, jest drętwa na maksa. Tara z jednej strony pozuje na porządną osobę, która nie ma nic wspólnego z działalnością Jaxa, ale zdarza jej się opatrywać rany gangsterom albo przelecieć Jaxa w publicznej łazience, żeby pokazać innym laskom, że należy do niej, albo kogoś pobić :-p.
Nie było mi jej szkoda, gdy przeżywała wielki problem z ręką i już-może-nie-będę-chirurgiem, ale było mi jej szkoda, gdy próbowała ratować synów przed losem, który planowali dla nich ojciec i babka. Niby wszyscy opiekowali się dzieciakami, nosili ich, sadzali na huśtawkach, ale Tara była jedyną osobą, która naprawdę o nich dbała. Cała reszta była zapatrzona w klub i braterstwo, tylko Tara próbowała się sprzeciwić tej wizji. I kosztowało ją to bardzo nieprzyjemną śmierć.
WENDY CASE TELLER
(DREA DE MATTEO)
Lubię Wendy mimo jej nieustannie bolesnej miny. Jest jakaś bezbronna w tej całej historii. Nikogo nie próbowała zabić, za to prawie dała się zabić Gemmie :-p. Była ćpunką i naraziła dziecko na utratę zdrowia, ale zebrała się do kupy i właściwie nikomu potem nie szkodziła, nie intrygowała nawet porządnie, za to starała się być pomocna. Sympatyczna postać wśród nawału bezlitosnych brutali :-p.
DONNA WINSTON
(SPRAGUE GRAYDEN)
Donna, czyli kolejna niezadowolona żona. Chciała, żeby Opie, najlepszy kumpel Jaxa i sztywniak na maksa, zerwał dla niej z klubem i prowadził życie praworządnego obywatela. Ale coś ci powiem, Donna, żaden Synek w historii serialu nie zerwał ze swoimi braćmi dla jakiejś kobiety, nawet, jeśli urodziła mu dzieci i próbowała wciągnąć go do zabawy w dom.
Wątek Donny trochę namieszał (a raczej namieszał Clay, który zlecił jej zabójstwo przez przypadek - jeśli można nazwać przypadkiem, że planował zamach na jej męża :-p), spowodował rozłam w klubie. Dla fabuły śmierć Donny nie poszła na marne :-p (a nie była bohaterką, za którą tęskniłam).
I trzeba jej oddać, że miała w sobie dużo odwagi i determinacji, by próbować walczyć z SAMCRO na rzecz swojej rodziny.
LYLA
(WINTER AVE ZOLI)
Druga żona Opiego, laska porno, u której szukał pocieszenia po śmierci Donny. Tutaj nie było zgrzytu z klubem, bo Lyla pracowała dla Jaxa, rozkręcając jego biznes porno. Nikt nie kazał Opiemu wybierał między sobą a chłopakami! Ale okazało się, że Opie i tu nie zaznał sielanki :-p. Mimo ślubu, związem Lyli z Opiem był daleki od ideału. Lyla nie chciała dzieci ani zmiany branży. I miałam wrażenie, że śmierć Opiego nie wstrząsnęła nią jakoś mocno, za to związek z Synem stał się dla niej przepustką do awansu w szeregach ludzi Jaxa (co można poznać również po tym, że zawsze później przytulali się na powitanie ;-p).
COLETTE JANE
(KIM DICKENS)
Wspominam Colette głównie z sentymentu do aktorki, którą mocno polubiłam w "Deadwood". Burdelmama, współpracująca z Jaxem i Nero, opanowana i w porównaniu do innych prostytutek, które mogliśmy obserwować, nawet z klasą ;-p. Zabujała się w Jackie-Boyu, a wiadomo, że to nie wróży nic dobrego.
Spodziewałam się trochę większej roli, ale niestety po paru oglądnięciach za jej sprawą tyłka Jaxa (który zna chyba tylko jedną seks-pozycję), spotkał ją przykry los jednej z wielu ofiar odwetu w wojnie, jaką prowadziło SAMCRO, niszcząc wszystkich dookoła.
TYNE PATTERSON
(CCH(?) POUNDER)
Trochę nie rozumiem tej pani prokurator. Raz strasznie chce upupić Sonsów, zrzuca perukę i przywdziewa własną fryzurę, knuje, próbuje, naciska, a za chwilę w sumie współpracuje z SAMCRO. Cokolwiek zamierzała, niespecjalnie jej to wyszło. Ci, którzy mieli z nią współpracować, zginęli co do jednego, a całą sprawę przeciw Sonsom piorun trzasnął :-p. W każdym razie, dużo straszenia, a efekty pracy niewielkie.
VENUS VAN DAM ;)
(WALTON GOGGINS)
Barwa Venus, która właściwie nie do końca jest kobietą, ale i tak ją wspomnę, bo lubiłam jej obecność na ekranie. Nie tylko służyła do pokazywania nam dziwactwa Tiga, ale była też postacią pełną smutku, który kryła pod uśmiechem i makijażem. Venus jako jednej z niewielu osób bliskie kontakty z SAMCRO nie zaszkodziły.
Pod koniec serialu było jej moim zdaniem aż za wiele, jej nagła wielka bliskość z Tigiem była trochę przesadzony, ale i tak przyjemnie było popatrzeć, jak Walton Goggins sprawdza się w takiej roli.
Była jeszcze młodziutka prosytutka CHERRY (Taryn Manning, czyli Pennsatucky z OITNB!), która dostała wpier*** od Gemmy na ulicy (bo to co było na wyjeździe, zostaje na wyjeździe, a nie przyjeżdża do Charming!), a potem się kumplowały. Była ALTHEA (Annabeth Gish), która niby chciała zaprowadzić porządek w mieście, a tylko seksiła się z Chibsem. Było jeszcze wiele kobiet, bo mężczyzn prowadzących życie takie, jak Synowie, zawsze otaczają panie ;-p. W każdym razie miło powspominać historię, który chociaż miała sporo wad, zostawiła lukę w moim serialowym sercu.
Przypominam, że cykl KOBIETY W SERIALACH to część Wyzwania na Dzień Kobiet Kina Domowego i Women in Cinema.
Jeśli podobał Ci się artykuł, zachęcam do polubienia PatrzJakiFilm na FACEBOOKU, gdzie dzieje się jeszcze więcej ;).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz