"Człowiek z Wysokiego Zamku" to alternatywna wersja historii, gdzie naziści wygrali wojnę, a obszar USA został podzielony między Niemców i Japończyków.
Hitler ma chorobę Parkinsona, wojna o władzę wisi w powietrzu.
Juliana i Frank starają się nie wychylać, ale czy to możliwe przy żydowskich korzeniach i siostrze, która popada w konflikt z prawem?
Joe zostaje członkiem ruchu oporu i wiezie do strefy neutralnej transport, który kosztował wielu życie.
I kim jest Człowiek z Wysokiego Zamku?
Bohaterowie zapowiadają się ciekawie. Najlepsi są Japończycy z ich opanowaniem i przesądami. Generała nazistów gra Rufus Sewell! <3. Inspektor Kido trzyma w poczekalni japońskiej żandarmerii telewizor i zabawki dla dzieci, a w suficie otwory, przez które można wpuścić gaz. A strefa neutralna wcale nie jest bezpiecznym miejscem, skoro można tam spotkać łowców nagród jak Szeryf.
Chociaż opowieść jest chwilami brutalna, obraz już nie. To nie "Gra o tron" czy "Spartacus" gdzie rzuca się widzowi w twarz seksem i krwią. Serial nakręcony bardziej subtelnie, telewizyjnie.
Sama zamierzam oglądać dalej. I czekam na Wasze opinie!
UPDATE:
Po obejrzeniu całego sezonu polecam jeszcze mocniej! Im dalej, tym więcej emocji i ani jeden wątek mnie nie nudził. Generał Smith pokazał swoją ludzką twarz, jednocześnie nie tracąc nic ze swojej grozy. Inspektor Kido - super finał i nie spodziewałam się wcześniej, że los tego bohatera będzie mnie martwił. Pojawia się nawet Hitler we własnej postarzałej osobie.
I chociaż ostatni obejrzany przez bohaterów film mnie zaskoczył (chociaż mogłam się spodziewać, skoro to Philip K. Dick), dla mnie na plus.
Polecam!
PS. Minister handlu Tagomi przypomina mi w jakiś sposób Tadeusza Sznuka :).
Jeśli podobał Ci się artykuł, zachęcam do polubienia PatrzJakiFilm na FACEBOOKU, gdzie dzieje się jeszcze więcej ;).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz