poniedziałek, 9 lutego 2015

"SĘDZIA" (2014) - grzeczne nic nowego

Źródło.
O czym?
Ambitny i skuteczny adwokat Hank Palmer (Robert Downey Jr) po latach nieobecności przyjeżdża do rodzinnego miasta. Spotkanie z dawną miłością, braćmi, a przede wszystkim ojcem (Robert Duvall, nominacja do Oscara), miejscowym sędzią o żelaznych zasadach, zmusza Hanka do spojrzenia wstecz na sprawy, o których próbował zapomnieć.

Moja opinia.
Kubie film się podobał. Oprócz zakończenia w amerykańskim stylu - czyli rozciągniętego na maksa, Kuba uważa, że film ogląda się bardzo przyjemnie i go poleca.

Ja miałam spore oczekiwania i chyba dlatego mnie "Sędzia" rozczarował. Fajna obsada, poprawna gra aktorska (czego innego można się spodziewać po takich nazwiskach?), bardzo ładne zdjęcia, ALE...

ALE odtwórczy scenariusz. [SPOILER (?) Gość z prowincji, który wyrwał się z małego miasta, lecz wraca po latach i mimo początkowej niechęci stwierdza, że w sumie tutaj są jego korzenie, jego serce, blablabla. A w ogóle od dzisiaj stanie się milszy dla świadków, bo był niezbyt miły(od kiedy adwokat ma być miły?). Nic odkrywczego i mało przekonujące.]

ALE wyjaśnienia przekazywane ustnie przez bohaterów. Pamiętacie ekspozycję w "Adwokacie diabła"? Jak pokazano nam, że Keanu to adwokat, dla którego najważniejsza jest wygrana procesu, a nie zasady moralne? Zobaczyliśmy, że broni pedofila, że robi to z zaangażowaniem, chociaż doskonale wiadomo, że oskarżony z przyjemnością molestuje dzieci. A tutaj jak dowiadujemy się, że Robert Downey Jr. to bezwzględny obrońca? MÓWI nam o tym inny prawnik (zresztą wcale mnie nie przekonał). Jak poznajemy charakter Hanka? MÓWI nam o tym Samantha ("Jesteś największym egoistą i zarazem największym altruistą, jakiego znam"). Tadam, żeby widz nie musiał się wysilać i próbować dojść do samodzielnych wniosków.
Źródło.
ALE gdzie tu miejsce na emocje, skoro cały czas ma się wrażenie "już to przerabialiśmy"? I wszystko jest jakieś ugrzecznione, łącznie z głównym bohaterem, jakby twórcy chcieli mieć pewność, że cała rodzina będzie mogła oglądać film w niedzielne popołudnie (prócz sceny w łazience, wreszcie scena z krwi i kości).

ALE niemożebnie rozciągnięte zakończenie. Film powinien się skończyć z pięć razy, zanim wreszcie się skończył. (Miałam wrażenie, że nie skończy się już nigdy, że zobaczymy całe życie Hanka, aż do jego później starości i śmierci, a może nawet wtedy się nie skończy).

I jeszcze jedno. "Wzruszająca" scena w sądzie, gdy adwokat i świadek dzielą się z sobą prywatnymi wspomnieniami i nikt im nie przerywa? To jest sąd, to konkretny proces, a nie miejsce na zwierzenia. Sprzeciw, Wysoki Sądzie :/.
Źródło.
Po oscarowej nominacji i takiej obsadzie (Robert Duvall, Downey Jr., Billy Bob Thornon - ciekawa kreacja, Vera Fermiga) spodziewałam się więcej. Przyjemny dla oka, poprawny i nie zanudzi, ale niestety nic więcej, żadne wybitne dzieło. Film familijny, ładny i grzeczny.


Jeśli podobał Ci się artykuł, zachęcam do polubienia PatrzJakiFilm na FACEBOOKU, gdzie dzieje się jeszcze więcej ;).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...