Dlaczego?
Źródło. |
Mój mąż, który zawsze jest lepiej ode mnie zorientowany we
wszystkich nowych trailerach (bo ogląda je wtedy, kiedy ja zajmuję się
dzieckiem ;-p), gdy tylko zobaczył zwiastun „Sekretnego życia…” pokazał mi go i
stwierdził: „Musimy oglądnąć ten film.” Mnie również trailer oczarował. Film
może nie spełnił do końca moich oczekiwań, ale nie żałuję poświęconego czasu.
O czym?
Walter Mitty (Ben Stiller) to 42-letni mężczyzna, od lat pracujący
w archiwum negatywów gazety, która właśnie została sprzedana. Mówi o sobie, że „nigdy
nie robił nic godnego uwagi ani nie był w żadnym miejscu godnym uwagi”.
Większość współpracowników ledwie go zauważa i nawet facetowi, obsługującemu
portal randkowy, wydaje się straconym przypadkiem. Walter czasami wyobraża
sobie, że robi coś wyjątkowego, np. ratuje z wybuchającego budynku psa kobiety,
w której się podkochuje, ale w prawdziwym życiu nie ma nawet odwagi odpowiedzieć
na złośliwe zaczepki . W dodatku gubi negatyw na ostatnią okładkę gazety, który
przesłał mu słynny fotograf Sean (Sean Penn). I to moment, w którym zmieni się
jego życie, bo postanawia za wszelką cenę odnaleźć fotografa. A „za wszelką
cenę” oznacza tutaj naprawdę szalone rzeczy.
Piosenka z filmu: Dirty Paws –Of Monsters and Men
Moja opinia.
Wyobraźcie sobie, że musicie uzupełnić profil na portalu
randkowym. To bardzo trudna sprawa, opisać siebie w kilku zdaniach obcej osobie
tak, żeby uznała nas za atrakcyjnych, a jednocześnie dowiedziała się o nas
czegoś prawdziwego. Co wpisać, jeśli jesteśmy przeciętnymi ludźmi, którzy codziennie
chodzą do tej samej niespecjalnie ciekawej pracy i nie mają niezwykłego hobby,
które by ich wyróżniło? Przed takim
problemem stoi Walter, sympatyczny, ale szalenie nieśmiały mężczyzna, który wydaje
się na pierwszy rzut oka zahukanym, nudnym facetem. Ale okazuje się, że pod wpływem
odpowiedniego bodźca potrafi uruchomić pokłady swojej odwagi i determinacji. Szukając
wskazówek w mało czytelnych zdjęciach, przemierza świat, próbując odnaleźć
fotografa-podróżnika i jak się domyślamy, ta wyprawa pomoże mu pozbyć się
barier i kompleksów.
Źródło. |
Nie mamy tu do czynienia z dziełem wybitnym ani bardzo
ambitnym, ale za to przyjemnym. Taki film z cyklu, że nigdy nie jest za późno,
by uczynić swoje życie lepszym i jeśli się postaramy, nasze marzenia się
spełnią :). Wskoczenie do startującego helikoptera, walka z rekinem, wędrówka
na zaśnieżone szczyty czy ucieczka spod wybuchającego wulkanu – cóż to dla
Waltera? Ta spora dawka nierealności dodaje uroku i stanowi główną zaletę filmu,
dzięki temu oglądamy go jak sen, po którym wstajemy w lepszym humorze. Zresztą
chwilami perypetie Waltera są całkiem zabawne i barwne.
„Sekretne życie Waltera Mitty” to takie kino
familijno-przygodowe z dodatkiem fantastyki, bardzo miłe dla oka, z pięknymi plenerami.
Ścieżka dźwiękowa również udana. Sama historia, pomijając nawet zwariowane podróże
Waltera, zbyt naiwna i sielankowa, by można ją uznać za prawdopodobną. Ale na jakiś
wolny wieczór, gdy zechcemy odpocząć po ciężkim dniu przy czymś lekkim, nie
angażującym za bardzo wyeksploatowanych szarych komórek, nada się w sam raz.
Dla kogo?
Na seans z rodzinką.
Na poprawę nastroju.
Na randkę ;).
Jeśli podobał Ci się artykuł i chcesz być na bieżąco z PatrzJakiFilm, zachęcam do polubienia mojej strony na FACEBOOKU :).
Jeśli podobał Ci się artykuł i chcesz być na bieżąco z PatrzJakiFilm, zachęcam do polubienia mojej strony na FACEBOOKU :).
Ni fu ni fa, zgadzam sie, fajny film na popoludnie; nie glupia do przesadu komedia.
OdpowiedzUsuńDla mnie jeden z bardziej niedocenianych filmów 2014 roku. Zwiastun, Jose Gonzalez, Islandia, Marzenia, Życie realne a Życie wyobrażone. Porusza. Inspiruje.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o zwiastun, był jednym z najlepszych, jakie widziałam. Świetna muzyka i wspaniały, odrealniony klimat :).
Usuń