- Czy to twoja żona? Z nią wszystko w porządku?
Źródło.
- Nie wydaje mi się. Zastrzeliłem ją.
- Zastrzeliłeś żonę?
- Po prostu coś jakby we mnie pękło. Wziąłem broń i strzeliłem jej w głowę. Wiem, że to złe. Słuchasz mnie, Rob?
Dlaczego?
Miałam okazję obejrzeć ten film podczas babskiego wieczoru
na studiach. Wybrała go moja koleżanka, gospodyni spotkania, która uwielbia
Anthony’ego Hopkinsa, a że mało która dziewczyna nie czuje pewnej słabości go
Goslinga, wybór wydawał się trafny. Okazało się, że prócz popisu dwóch
świetnych aktorów, dostałyśmy mroczny dramat sądowy z najwyższej półki.
O czym?
Ted Crawford (Hopkins) dowiaduje się o romansie żony. Strzela jej w głowę w ich własnym domu, nie zważając na obecność
ogrodników. Co więcej, nie rusza się z miejsca zbrodni, nie ukrywa nawet ciała
i gdy niedługo potem zjawia się policja, nie stawia oporu. Podczas aresztowania
zachowuje spokój, a nawet się uśmiecha. Trudno zrozumieć taką reakcję na to, że
najprawdopodobniej nie uniknie wyroku skazującego. Zwłaszcza, że na
komisariacie dobrowolnie podpisuje przyznanie się do zarzucanego czynu.
William Beachum (Gosling)to młody, obiecujący prokurator. Skoncentrowany
na swoim awansie, nie przykłada wielkiej wagi do sprawy Crawforda,
której wyrok wydaje się przesądzony. To jego błąd.
![]() |
Źródło. |
Moja opinia.
Główny (i właściwie jedyny znaczący) wątek fabularny zostaje podany nam na tacy. Hopkins popełnia
przestępstwo, przyznaje się do winy, Gosling próbuje wsadzić go za kratki. Wydaje
się, że nie istnieje prostsza rzecz i prostszy scenariusz. Oczywiście to
nieprawda, bo wszystko, co się wydarzyło, jest częścią planu oskarżonego, policjant
zostaje zmanipulowany, a młody prokurator pada ofiarą własnej pychy.
(Naprawdę myśleli, że Hopkins będzie tak łatwym przeciwnikiem ;-p ?).
Hopkins jest tutaj wg mnie równie przerażający, co w „Milczeniu
owiec”. Jego bohater drobiazgowo planuje morderstwo i wykonuje swój plan z zimną
krwią, z uśmieszkiem Hannibala Lectera. To postać imponująca przebiegłością i
opanowaniem, która sprawiła, że oglądając „Fracture” towarzyszyło mi
nieustannie uczucie niepokoju. Gosling, choć chłopaczkowaty, również
bardzo dobrze wywiązuje się ze swojej roli. Ich wspólne sceny ogląda się z przyjemnością, każda jest kolejnym etapem pojedynku między starym wyjadaczem a zblazowanym młodzikiem, który go nie docenił, ale nie zamierza łatwo dać się zwyciężyć.
Film został nakręcony w estetyczny, pozbawiony zbędnych ozdobników sposób, co daje poczucie kameralności. Tło muzyczne dba o to, żebyśmy nie zapomnieli, że mamy do czynienia z thrillerem. Zakończenie godne całej historii. Nie będziecie zawiedzeni.
Film został nakręcony w estetyczny, pozbawiony zbędnych ozdobników sposób, co daje poczucie kameralności. Tło muzyczne dba o to, żebyśmy nie zapomnieli, że mamy do czynienia z thrillerem. Zakończenie godne całej historii. Nie będziecie zawiedzeni.
Dodam jeszcze, że chociaż to nie komedia, Ted Crawford odznacza się dużym poczuciem humoru, a w niektórych scenach na sali sądowej nie brakuje zabawnych momentów :).
Dla kogo?
Dla wielbicieli dramatów sądowych, ale nie melodramatycznych, tylko w stylu porządnego thrillera.
Dla tych, którzy lubią Hopkinsa jako niepokojącego geniusza.
Na wieczór ze znajomymi.
Jeśli podobał Ci się artykuł i chcesz być na bieżąco z PatrzJakiFilm, zachęcam do polubienia mojej strony na FACEBOOKU :).
Jeśli podobał Ci się artykuł i chcesz być na bieżąco z PatrzJakiFilm, zachęcam do polubienia mojej strony na FACEBOOKU :).