niedziela, 9 listopada 2014

„Sekretne życie Waltera Mitty” (2013)

Dlaczego?
Źródło.
Mój mąż, który zawsze jest lepiej ode mnie zorientowany we wszystkich nowych trailerach (bo ogląda je wtedy, kiedy ja zajmuję się dzieckiem ;-p), gdy tylko zobaczył zwiastun „Sekretnego życia…” pokazał mi go i stwierdził: „Musimy oglądnąć ten film.” Mnie również trailer oczarował. Film może nie spełnił do końca moich oczekiwań, ale nie żałuję poświęconego czasu.


O czym?
Walter Mitty (Ben Stiller) to 42-letni mężczyzna, od lat pracujący w archiwum negatywów gazety, która właśnie została sprzedana. Mówi o sobie, że „nigdy nie robił nic godnego uwagi ani nie był w żadnym miejscu godnym uwagi”. Większość współpracowników ledwie go zauważa i nawet facetowi, obsługującemu portal randkowy, wydaje się straconym przypadkiem. Walter czasami wyobraża sobie, że robi coś wyjątkowego, np. ratuje z wybuchającego budynku psa kobiety, w której się podkochuje, ale w prawdziwym życiu nie ma nawet odwagi odpowiedzieć na złośliwe zaczepki . W dodatku gubi negatyw na ostatnią okładkę gazety, który przesłał mu słynny fotograf Sean (Sean Penn). I to moment, w którym zmieni się jego życie, bo postanawia za wszelką cenę odnaleźć fotografa. A „za wszelką cenę” oznacza tutaj naprawdę szalone rzeczy.


Moja opinia.
Wyobraźcie sobie, że musicie uzupełnić profil na portalu randkowym. To bardzo trudna sprawa, opisać siebie w kilku zdaniach obcej osobie tak, żeby uznała nas za atrakcyjnych, a jednocześnie dowiedziała się o nas czegoś prawdziwego. Co wpisać, jeśli jesteśmy przeciętnymi ludźmi, którzy codziennie chodzą do tej samej niespecjalnie ciekawej pracy i nie mają niezwykłego hobby, które by ich wyróżniło?  Przed takim problemem stoi Walter, sympatyczny, ale szalenie nieśmiały mężczyzna, który wydaje się na pierwszy rzut oka zahukanym, nudnym facetem. Ale okazuje się, że pod wpływem odpowiedniego bodźca potrafi uruchomić pokłady swojej odwagi i determinacji. Szukając wskazówek w mało czytelnych zdjęciach, przemierza świat, próbując odnaleźć fotografa-podróżnika i jak się domyślamy, ta wyprawa pomoże mu pozbyć się barier i kompleksów.  

Źródło.
Nie mamy tu do czynienia z dziełem wybitnym ani bardzo ambitnym, ale za to przyjemnym. Taki film z cyklu, że nigdy nie jest za późno, by uczynić swoje życie lepszym i jeśli się postaramy, nasze marzenia się spełnią :). Wskoczenie do startującego helikoptera, walka z rekinem, wędrówka na zaśnieżone szczyty czy ucieczka spod wybuchającego wulkanu – cóż to dla Waltera? Ta spora dawka nierealności dodaje uroku i stanowi główną zaletę filmu, dzięki temu oglądamy go jak sen, po którym wstajemy w lepszym humorze. Zresztą chwilami perypetie Waltera są całkiem zabawne i barwne.  

„Sekretne życie Waltera Mitty” to takie kino familijno-przygodowe z dodatkiem fantastyki, bardzo miłe dla oka, z pięknymi plenerami. Ścieżka dźwiękowa również udana. Sama historia, pomijając nawet zwariowane podróże Waltera, zbyt naiwna i sielankowa, by można ją uznać za prawdopodobną. Ale na jakiś wolny wieczór, gdy zechcemy odpocząć po ciężkim dniu przy czymś lekkim, nie angażującym za bardzo wyeksploatowanych szarych komórek, nada się w sam raz.

Dla kogo?
Na seans z rodzinką.
Na poprawę nastroju.

Na randkę ;). 


Jeśli podobał Ci się artykuł i chcesz być na bieżąco z PatrzJakiFilm, zachęcam do polubienia mojej strony na FACEBOOKU :).

3 komentarze:

  1. Ni fu ni fa, zgadzam sie, fajny film na popoludnie; nie glupia do przesadu komedia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie jeden z bardziej niedocenianych filmów 2014 roku. Zwiastun, Jose Gonzalez, Islandia, Marzenia, Życie realne a Życie wyobrażone. Porusza. Inspiruje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o zwiastun, był jednym z najlepszych, jakie widziałam. Świetna muzyka i wspaniały, odrealniony klimat :).

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...