Oto moje typy dobrych (czyli odpowiednio złych) serialowych antagonistów:
1. Black Jack Randall - „Outlader” (2014-)
„Outlander” to romansidło z irytującą główną bohaterką i jej
niezbyt pociągającym czy inteligentnym wybrankiem, ale nie można mu odmówić
dwóch rzeczy. Pięknej Szkocji z jej surowym krajobrazem i drobiazgowo oddanymi
osiemnastowiecznymi realiami. Oraz głównego antagonisty, Jacka Randalla,
granego przez Tobiasa Menziesa , którego bardzo lubię, odkąd zobaczyłam go w
„Rzymie” jako Brutusa.
Źródło. |
Kim jest Black Jack? Kapitanem Czerwonych Płaszczy, czyli
Anglików, okupujących Szkocję w owych czasach. Jacka odróżnia od pozostałych
oficerów bezczelny sposób bycia, spora inteligencja, ukryta pod pozorami
prostactwa, a także okrucieństwo i skuteczność w walce ze szkockimi góralami.
W pilocie Jack Randall wydał mi się najsłabszym czarnym
charakterem, jaki może istnieć. Po paru słowach od razu zabrał się za próbę
gwałtu naszej bohaterki, a zaraz potem został pozbawiony przytomności przez
jakiegoś zarośniętego Szkota, więc mówiąc krótko, nie popisał się. Ale kiedy
jego postać znów się pojawia, robi to w wielkim stylu. I każda scena z nim to
majstersztyk. Genialna gra aktorska Menziesa
sprawia, że gdy tylko widzę Black Jacka, przechodzą mnie ciarki. Nigdy nie można być pewnym, co Jack za chwilę zrobi,
a uwielbiam tę cechę u bohaterów (zresztą bardzo trudno używać jej
przekonywująco, bez pozbawiania postaci wiarygodności i spójności, a tutaj się
to udało). Poza tym wydaje się, że to jedyny mężczyzna w XVIII-wiecznej
Szkocji, który nie daje się nabrać na wdzięki i słabe kłamstwa Clair ;-p. Uwielbiam
jego nieprzewidywalność, nieprzesadną dawkę szaleństwa, ordynarność i
przenikliwość.
Więcej o "Outlander" TUTAJ.
2. Lorne Malvo – „Fargo” (2014-)
Źródło.
„Fargo” to świetna tegoroczna premiera, wzorowana na dziele
braci Cohen o tym samym tytule. A Lorne Malvo odpowiada za mroczną stronę
klimatu tej produkcji – bezwzględny płatny morderca, samotny wilk, który
pojawia się, zabija w brutalny sposób na oczach kamer i znika, nie zostawiając za sobą śladów. Ale
zabijanie to nie tylko jego praca, lecz hobby. Jest w stanie zastrzelić kogoś
tylko dlatego, że przypadkowy rozmówca się na niego poskarży. Potrafi
doprowadzić do czyjejś śmierci nie własnymi rękami, ale za pomocą podstępu i policyjnych
kul. Sprawia mu wielką przyjemność dręczenie i szantażowanie ludzi. A wszystko
to robi ze stoickim spokojem i uśmiechem na ustach. Przeraża bezczelną formą
swoich zbrodni i życiową filozofią. Świetna rola Billy’ego Boba Thorntona.
3. Thor "Szwed" Gundersen - „Hell on Wheels” (2011-)
Źródło.
„Hell on Wheels” to western, opowiadający o powstawaniu
kolei transkontynentalnej, którego akcja dzieje się niedługo po wojnie
secesyjnej.
Gdy poznajemy Szweda, jest jednym z przybocznych ludzi głównego
organizatora przedsięwzięcia, Duranta, więc ma dużą władzę w przemieszczającym
się wraz z koleją obozie, nazywanym „Piekłem na Kołach” i chętnie z niej
korzysta. Idealnie dobrany do roli Christopher Heyerdahl wspaniale kreuje
postać tego dziwnego, odstającego kulturowo od reszty człowieka, kierującego
się trudną do pojęcia filozofią, który nigdy nie doszedł do siebie po
koszmarnym pobycie w obozie jenieckim Andersonville. Szwed to nie tylko
wyrafinowany zabójca, potrafi być potulny, pochlebczy i doskonale dostosowuje
się do każdego otoczenia, niezależnie od tego, czy to ludzie kolei, Indianie
czy Mormoni. Ale najciekawszą cechą tej postaci jest jej nieustanna ewolucja. W
ciągu tych czterech sezonów, które się ukazały, mogliśmy zobaczyć kolejne
oblicza Szweda, każde interesujące. Upiorny, irytujący i intrygujący.
Więcej o "Hell on Wheels" TUTAJ.
4. Jim Moriarty – „Sherlock” (2010)
Dla genialnego detektywa potrzeba jako przeciwnika genialnego
złoczyńcy. Nie wkleję zdjęcia, bo może ktoś jeszcze nie oglądał nowej
serialowej wersji „Sherlocka”. Tutejszy Moriarty to niepozorny z wyglądu
mężczyzna, który potrafi przybrać inne oblicze do tego stopnia, że zwiedzie
nawet Sherlocka. Potężny umysł i ciekawa, nieco rozchwiana osobowość. Manipulant,
traktujący zwykłych ludzi jak swoje króliki doświadczalne. Godny wróg naszego
detektywa.
5. L –„Death Note”
Źródło.
„Death Note” to anime o wyjątkowo inteligentnym i ambitnym
licealiście, który znajduje notatnik o demonicznej właściwości – osoba, której
imię i nazwisko w nim zapiszemy, umiera.
Tutaj mamy do czynienia ze specyficzną sytuacją, bo to protagonista jest czarnym charakterem, a L, jego antagonista, zatrudnionym przez policję detektywem, który próbuje go powstrzymać. L to chudy dziwak o kiepskich manierach i słabych zdolnościach interpersonalnych, ze zrozumiałych przyczyn ukrywający swoje prawdziwe dane, a jednocześnie błyskotliwy umysł i zdaje się, jedyny człowiek, który ma szansę wytropić naszego mordercę. Postać jedyna w swoim rodzaju, a „Death Note” to trzymająca w napięciu opowieść, którą polecam nie tylko fanom animacji.
Jeśli podobał Ci się artykuł i chcesz być na bieżąco z PatrzJakiFilm, zachęcam do polubienia mojej strony na FACEBOOKU :).
INNE ZESTAWIENIA:
- 7 seriali w pięknym stylu retro
- 5 serialowych klasyków, które każdy powinien znać
- 5 kostiumowych ekranizacji, która powinna zobaczyć każda romantyczka
- 5 filmów z Bale'm godnych polecenia
z podanych znam jedynie 'Fargo' oraz 'Sherlocka'. kogo mogłabym dopisać od siebie? ostatnio oglądam mało seriali kryminalnych, do głowy przychodzi mi znów 'The Wire', bo tam sposób przedstawienia przestępczego świata nie ma sobie równych, a Idris Elba w USA jest do dziś kojarzony ze swoją postacią tam (będę lobbować u Ciebie z tą produkcją do skutku ;)). poza tym koniecznie 'Hannibal' ze skomplikowaną relacją Grahama z Lecterem.
OdpowiedzUsuńZ "Hannibala" widziałam jedynie pierwszy sezon, ale zgadzam się, że ciekawa więź między Willem a Hannibalem, zwłaszcza ze strony Hannibala. Co do "The Wire", obiecuję, że nadrobię :D.
OdpowiedzUsuń