piątek, 5 grudnia 2014

15 świąteczek

Zacznę od tego, że nie uważam się za człowieka bardziej interesującego, niż inni. Ale jeśli mimo to chcecie się dowiedzieć odrobinę o tym, jak widzę Święta, oto wpis w odpowiedzi na zaproszenie Cioci Ebi do zabawy, jaką jest „15 świąteczek”.





1. Ulubione świąteczne jedzenie.

W Święta zawsze jest mnóstwo ekstra rzeczy do jedzenia, poczynając od kuchni babci do przepysznych wypieków teściowej, ale wymienię dwie rzeczy, które pierwsze przyszły mi na myśl. (Obie serdecznie polecam jako lekarz. Żartuję :-p).

PIEROGI RUSKIE MOJEJ BABCI. 


Pierogi ruskie to najlepsze danie na świecie! Ciężkostrawne, kaloryczne, zabójcze dla cukrzyków i pyszne na maksa. 
Moja babcia, która robi pierogi idealne i wie doskonale, że to moje ulubione danie, zawsze w Wigilię zostawiała dla mnie dodatkowy talerz pierogów i kiedy wszyscy najedli się już różnymi pierogami, grochem, żurkiem i całą tą resztą, BUM!, dodatkowy talerz pierogów specjalnie dla mnie! (Bo nikt już nie miał siły mi ich podjeść). Ach, Wigilia.

GWIAZDKI Z DZIECIŃSTWA.

Oto ciastka, które wyglądają, jakby nie miały w sobie ani jednego zdrowego składnika (i pewnie nie mają). Przedstawiam lukrowane gwiazdki, którymi zajadałam się w dzieciństwie i zostało mi to do dziś. Sprzedają je w sklepie niedaleko domu moich teściów i zawsze, gdy odwiedzamy rodzinkę, osładzam sobie filmy ze Stevem S. gwiazdkami. Doceńcie, że tych kilku sztuk nie zjadłam od razu, tylko czekały, aż Kuba wróci do domu ze swoim lepszym telefonem i zrobi im zdjęcie :-p.

2. Ulubiony renifer.

Okej, nie mam i nie wiem, jak ktoś może mieć ulubionego renifera. Ale uważam, że renifer z Krainy lodu jest gorszą kopią Maksimusa z Zaplątanych, który jest super. Gdyby Maksimus był reniferem, a nie koniem, byłby moim ulubionym reniferem.

3. Ulubiony dzień Świąt.

To pytanie powinno brzmieć: Dlaczego Wigilia to twój ulubiony dzień świąt? Naprawdę ktoś wybiera inny dzień? 
Wigilia to mój ulubiony dzień Świąt, ponieważ człowiek może pojeść mnóstwo pyszności, wszyscy żalą się, że zjedli za dużo, ale wyrzuty sumienia wypiera fakt, że przecież kolacja wigilijna to ważna świąteczna tradycja! I jest jeszcze jakaś magiczna właściwość tego dnia - w żaden inny człowiek nie zjadłby ze smakiem tyle, ile jest w stanie zjeść w Wigilię. 
(Muszę chyba popracować nad tym tekstem, żeby nie wyjść na takiego łasucha...).

4. Ulubiona świąteczna piosenka.

Jedną z moich słabych stron jest rozpoznawanie tekstów piosenek ze słuchu. Serio, kiedy słucham radia, potrafię nie zrozumieć słów nawet polskich piosenek. Przykład: w piosence Zakopowera Boso, byłam pewna, że w pewnym momencie słyszymy Otwieram młyn, powiedział Bóg :-p. 

Mojego męża, który jest perfekcjonistą w niektórych dziedzinach życia, również irytuje, gdy przekręcam teksty i zawsze mnie poprawia. Dlatego moja ulubiona piosenka to Last Christmas
W Last Christmas jest ten moment: Tell me baby, do you recognize me? Well, it's been a year, it doesn't surprise me. I kiedy mój mąż nie zwraca na mnie uwagi, bo np. robi "coś ważnego" na kompie (co może być ważniejszego, niż rozmowa z żoną?) i zbywa moje próby nawiązania kontaktu, wystarczy, że zaśpiewam it's been yearS, a Kuba momentalnie mnie zauważa ;-p. („Year! Year!”)

5. Ulubiony świąteczny prezent.

W mojej rodzinie nie było zwyczaju dawania sobie prezentów pod choinkę. Jako dzieciaki prezenty dostawaliśmy z bratem zawsze 6 grudnia na Mikołaja, nie w Święta.

Powiem więc o moim ogólnie ulubionym prezencie, czyli czytniku e-booków Kindle Classic, który dostałam od Kuby. Kiedy tylko ukazały się Kindle, od razu mi się taki zamarzył - tyle książek zawsze pod ręką!, ale jako studenci nie mieliśmy kasy na takie szaleństwa. Kiedy Kuba dostał się na staż do firmy, w której obecnie pracuje, za pierwszą wypłatę (praktycznie całą, bo jednocześnie studiował i pracował tylko na część etatu) kupił mi czytnik. Od tamtej pory Kindle towarzyszy mi w zdrowiu i chorobie :).

6. Ulubiony świąteczny film.

Wstyd się przyznać, ale nie mam ulubionego świątecznego filmu. Za to uwielbiam wszystkie świąteczne odcinki "Przyjaciół". To serial, który mogę oglądać w kółko, a w Święta często był czas na przypomnienie sobie paru odcinków.



7. Ulubiona zabawka z 'Christmas cracker'
Jestem pewnie za stara, bo nie mam pojęcia, co to ;(.

8. Ulubiony świąteczny suchar.
Nie wiem, czy chodzi o kwaśne żarty czy o jakieś prawdziwe suchary. Co do tych pierwszych, przy dużej ilości rodziny zawsze się coś znajdzie. Co do drugich, kto jadłby w Święta suchary, gdy są pierogi?

9. Ulubiona dekoracja świąteczna.

Większość świątecznych dekoracji jest spoko, ale szczególnie spodobał mi się ostatnio mały gadżet, który Kuba kupił na biurko do pracy. Choinka z lampką LED, zmieniająca kolory. Jest tak mała, że nastrój Świąt możesz mieć zawsze przy sobie! (Nawet Don Draper nie powstydziłby się takiego hasła reklamowego ;-p).

10. Ulubiony świąteczny zapach świeczek.
Nie lubię zapachowych świeczek. Wystarczy, że mój brat, Misiek-Władca Świeczek, lubi za nas dwoje :-p.

11. Ulubiona świąteczna reklama
Reklamy Coca-coli z motywem muzycznym: "Coraz bliżej Święta, coraz bliżej Święta" ("Święty Mikołaj przybywa by, tralala...", nie śpiewam dalej, bo na pewno znowu coś przekręcę).

12. Ulubiona świąteczna tradycja.
Jest dużo fajnych świątecznych tradycji, więc napiszę o jednej, która nie jest aż tak fajna - łamanie się opłatkiem. Łamanie się opłatkiem zawsze mnie stresuje, bo na Wigilii dużo ludzi i trzeba wymyślić dla każdego kilka słów. W dodatku człowiek głodny, a póki nie skończy się łamanie opłatkiem, nie zacznie się jedzenie. Ale co dziwne, zawsze, gdy już po wszystkim, w zasadzie cieszę się, że się to odbyło (a może to tylko ulga, że zaraz na stole zjawi się barszcz?). Na co dzień nie mówi się innym miłych rzeczy (przynajmniej ja nie mówię), Wigilia zmusza nas, żebyśmy się przełamali i zrobili to chociaż w tym jednym momencie w roku, więc to może nie aż taki zły zwyczaj?


13. Ulubione świąteczne miejsce.
Wiadomo, że super jest siedzieć w domu przy kominku, gdy lasy dookoła przykrywa warstwa śniegu, ale oprócz tego bardzo lubię klimat sklepów w czasie Świąt, zwłaszcza wielkich galerii handlowych, obwieszonych lampkami, mikołajami i wszystkimi innymi ozdobami (oczywiście najlepiej iść tam wtedy bez pieniędzy, bo wszystko takie fajne i świąteczne, mega drogie i mało potrzebne). 

--> Zdjęcie z poprzednich Świąt - miły brat zabrał mnie na zakupy, a narciarska kurtka mieści brzuch ciążowy :) (przynajmniej do tego się przydała, bo nie umiem jeździć na nartach ;-p).

14.Ulubiony świąteczny fakt.

Nie przychodzi mi do głowy żaden, więc powiem Wam fakt o bażantach, którym katuje mnie Kuba za każdym razem, jak widzimy koło domu bażanty (a przechadzają się tutaj jak kury, nawet psy już na nie nie reagują). Wygląda to tak:
Ja - O, znowu bażant.
Kuba - A powiedzieć ci ciekawą rzecz o bażantach?
Ja - ... (dyplomatyczne milczę i zastanawiam, po co znowu powiedziałam "O, bażant").
Kuba - W Polsce jest bardzo dużo bażantów i ludziom się wydaje, że to nasz rodzimy gatunek. A wcale tak nie jest, bo zostały do Polski sprowadzone z Azji. Są gatunkiem introdukowanym!
Tadam :-p.



15. Ulubiony gadżet bałwanka.

Hmm... Jakoś źle mi się kojarzy to pytanie. Chyba dlatego, że mój brat przy lepieniu bałwana dorobił mu pewnego razu nadliczbowy dla bałwanów, ale jakże ważny dla mężczyzn gadżet, ale po ochrzanie od naszej mamy bałwan gadżet stracił. (Wiem, ta historyjka wcale nie podnosi poziomu bloga :-p).


_____ Gratulacje, dobrnęliście (albo przewinęliście) do końca! Nie wyznaczam nikogo konkretnego, bo sama rzadko biorę udział w podobnych zabawach i nie chcę nikogo do tego zmuszać. Ale jeśli ktoś z czytających miałby ochotę stworzyć własną listę, zachęcam Was do podzielenia się Swoimi typami.

Dziś dopiero Mikołajki i do Świąt jeszcze trochę czasu, ale mam nadzieję, że wszyscy porządnie najecie się w Wigilię i ulepicie w wolnej chwili wielkiego bałwana. 
Pozdrawiamy!




2 komentarze:

  1. Dopiero teraz zaczynam ogarniać życie!
    Wpis czytaliśmy z T. w pociągu i płakaliśmy ze śmiechu <3
    Jednym słowem: awwww :D PS. Wyślij nam pierogi od babci ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z nikim się nie dzielę tymi pierogami, nawet z Kubą ;-p (i jeszcze jemu podjadam). Lepiej napisz, jak było w stolicy! :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...