czwartek, 29 stycznia 2015

"TEORIA WSZYSTKIEGO" (2014) - życie rodzinne Hawkinga

O Stephenie Hawkingu zawsze myślałam na zasadzie: "genialny", "rozpoznawalny", "człowiek sukcesu". I myślałam też jakoś naiwnie: "skoro jego największą siłą jest jego umysł, wygląda na to, że choroba mięśni właściwie mu nie przeszkadza". Wiem, to było głupie myślenie, komu by nie przeszkadzała? Ale zmyliło mnie to, że Hawking wydaje się tak dobrze radzić sobie w tych warunkach, że aż się zapomina, jaki to dramat dla człowieka.
Źródło.
"Teoria wszystkiego" to historia małżeństwa Jane (Felicity Jones) i Stephena (Eddie Redmayne) Hawkingów. 
Spodziewajcie się niewielkich SPOILERÓW (jeśli w ogóle można o nich mówić :-p) i wspominków ze studiów.

WŁASNE ROZKMINKI :-p.

Jeśli chodzi o neurologię, czyli działkę medycyny zajmującą się chorobami układu nerwowego, to moim zdaniem jedna z najciekawszych dziedzin medycyny, ale również przygnębiająca. Internista czy kardiolog "dostają" pacjenta z jakąś przypadłością i często po kilku tygodniach pacjent może się cieszyć powrotem do zdrowia. A w neurologii? Zwykle mowa o długotrwałej terapii i rehabilitacji, a wiele diagnoz brzmi jak ciężki wyrok. 
O stwardnieniu zanikowym bocznym usłyszałam przy okazji pacjentki (jedynej z tą chorobą, jaką widziałam podczas trwania studiów), która nie prezentowała wtedy jeszcze nasilonych objawów choroby i była dopiero w trakcie diagnostyki. Zebraliśmy wywiad chorobowy, zbadaliśmy pacjentkę i nic nie wskazywało na to, co powiedziała nam kilka minut później lekarka prowadząca: "Podejrzewamy stwardnienie zanikowe boczne. Jeśli się to potwierdzi, pacjentce został rok, dwa lata życia. Możemy jedynie leczyć ją paliatywnie. To ciężka śmierć, ulegają zahamowaniu mięśnie oddechowe i pacjent się dusi." 
Wyobraźcie sobie, że (jak Hawking) słyszycie taką diagnozę w wieku 21 lat.
Źródło.
I tak sobie myślę, jakie to ciekawe, że właśnie u człowieka o takim umyśle prognozy się nie sprawdziły. Zupełnie, jakby jego geniusz był jakoś potrzebny na świecie i nie mógł zniknąć zbyt wcześnie :-p. A z drugiej strony nachodzi mnie myśl, że to wygląda też tak, jakby jeden człowiek nie mógł posiadać zbyt wiele. Jakby Hawking dostał tak wielki umysł kosztem sprawności ciała.

Okej, po tym melodramatycznym wstępie przejdźmy do naszego filmowego melodramatu :).


NAUKA

Jeśli szukacie opowieści o osiągnięciach naukowych Hawkinga, tu usłyszycie jedynie o podstawach i to z grubsza, bo "Teoria wszystkiego" skupia się na życiu osobistym Stephena. Chociaż podobała mi się scena, kiedy Jane na przykładzie ziemniaka i groszku wyjaśnia w skrócie teorię względności i teorię kwantową. I ta jej mina :)). 

ROMANS
Małżeństwo dwójki młodych ludzi, z których jedno w chwil ślubu miało nie przeżyć dwóch lat, a przeżyło kilkadziesiąt. Niezależnie od uczuć Jane, trudno ukryć, że "nie na to się pisała". Ciekawa historia, sympatyczni bohaterowie, zderzenie marzeń z rzeczywistością i pokaz ludzkiej siły.
Źródło.
Widać, że twórcy potrafią zręcznie odwoływać się do wrażliwości widza. Zamiast zbędnego gadania, mamy wzruszające sceny z minimum dialogu, jak wtedy, gdy Stephen gra w krykieta na prośbę Jane albo próbuje potrzymać na rękach niemowlę. 
Felicity Jones i Eddie Redmayne spisali się bardzo dobrze w swoich rolach. Otrzymali oboje nominację do Oscara, więc zobaczcie i sprawdźcie, czy Waszym zdaniem zasłużoną.

CAMBRIDGE

Tak tam ładnie :). Te biblioteki, te kluby, te ubrania, te przyjaźnie, młodość, światłe umysły, ambicje, marzenia i całe życie przed sobą. Aż by się chciało tam wtedy studiować!
Źródło.
CHOROBA
Jej przerażająca siła jest widoczna w drobiazgach - w niemożności ubrania swetra, wzięcia dziecka na ręce. Jane i Stephen świetnie sobie radzą. A jednocześnie widzimy, że jest im ciężko. Sceny miłe i straszne dobrano w proporcjach, które pozwalają oglądać film z przyjemnością. Bez użalania się nad sobą, bez mdłego melodramatyzmu.

BRAWO, BRAWO :-P
Tylko jedna rzecz mi nie pasowała - scena, gdy wzruszony tłum powstaje z miejsc i bije brawo Stephenowi. Jestem uczulona na sceny z bijącym brawo tłumem. Czemu nie ucięli sceny moment wcześniej, gdy Stephen kończy mówić? Mamy na tyle rozumu, by sami ocenić znaczenie czyichś słów, nie trzeba nam pokazywać na siłę, że są fajne.

Okej, bo się rozpisałam :).

Jeśli ktoś szuka przyjemnego dla oka (melo)dramatu, to właściwy wybór. Innym może nie przypaść do gustu.


A jak Wam się podobał?
Źródło.

Jeśli podobał Ci się artykuł, zachęcam do polubienia PatrzJakiFilm na FACEBOOKU, gdzie dzieje się jeszcze więcej ;).

2 komentarze:

  1. A widziałaś może "Hawking" z Benedictem? Słyszałam wiele opinii, że te filmy są identyczne, a stworzenie "Teorii Wszystkiego" to skok na kasę.
    Sama widziałam ten z 2004 i po opisie widzę, że za wiele się to nie różni. Pewnie sama i tak zobaczę dla porównania ale może już masz swoją opinię?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie widziałam. Muszę w takim razie zobaczyć, zwłaszcza, że Benedict C. to bardzo fajny aktor, a Eddie Redmayna dopiero w tym filmie tolerowałam. Dzięki za info.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...