czwartek, 26 lutego 2015

"NIEZGODNA" (2014) - głupie frakcje, niech system upadnie!


Dlaczego?
Wkrótce w kinach część II ekranizacji trylogii autorstwa Veroniki Roth. W związku z tym postanowiłam przypomnieć sobie część I, bo książki czytałam dość dawno, a samą "Niezgodną" widziałam w niespecjalnie wyraźnej wersji :-p.

O czym?
Przyszłość. Społeczeństwo podzielone na 5 frakcji, z których każda pełni inną rolę i przestrzega konkretnych zasad. Młodzież po osiągnięciu lat 17 zostaje poddana testowi, który sugeruje, do jakiej frakcji osobnik nadaje się najbardziej. Następnie każdy musi wybrać grupę, a od tej decyzji nie ma już odwrotu. Ale co zrobić, jeśli test zasugeruje, że pasuje się do więcej, niż jednej frakcji?

Moja opinia.
Wiem, że powstało ich ostatnio milion, ale lubię młodzieżowe książki i filmy o takiej tematyce - przyszłość, brutalny świat, bunt wyjątkowej jednostki itd. Dlatego podeszłam do filmu z pozytywnym nastawieniem :). 


Sam pomysł frakcji - jaki durny! Lubisz pomagać? Przez resztę życia będziesz robił tylko to! W dodatku dostajesz nakaz ubierania się na szaro i niepatrzenia w lustro. Rozpiera cię energia? Przez resztę życia będziesz wyskakiwał z jadących pociągów (w jaki sposób to świadczy o odwadze?) i naparzał się z innymi z twojej frakcji! 


Źródło.

O ile pomysł domów uczniowskich w Hogwarcie jest super, bo dzieciaki mogły szlifować swoje talenty, rywalizacja między domami motywowała je do pracy, tak tutaj pomysł w dużym stopniu odizolowanych i bardzo uproszczonych frakcji nie ma wielkiego sensu. Ale przynajmniej łatwo zrozumieć, że taki system  musi ulec załamaniu.

Co do plusów, trzeba wspomnieć o obsadzie. Mamy tutaj śmietankę młodego pokolenia - sympatyczną Shailene Woodley ("Gwiazd naszych wina"), Milesa Tellera ("Whiplash"!), Ansela Elgorta ("Gwiazd naszych wina") i najprzystojniejszego z nich Theo Jamesa (którego nigdy wcześniej nie widziałam, ale lubię taki ciemny typ urody, i dobrze, że mój mąż nie czyta :-p)! W każdym razie, młodzi spisują się nieźle, w odróżnieniu np. od Kate Winslet, która stworzyła bardzo nudną postać. 

Źródło.

Dodatkowy plus - twórcy postawili na jednostkę. Nie mamy tu amerykańskiego patosu, mamy zmagania jednej dziewczyny, która bardzo chce ukończyć szkolenie z pozytywnym wynikiem. Nie jest tak silna, jak inni i na pewno nie jest w stanie przetrwać w pojedynkę. Potrzebuje wsparcia, potrzebuje przyjaciół. A wielcy jej świata nie boją jej się, raczej ją olewają. Jej wpływ na ustrój nie jest aż tak wielki, jak w innych podobnych produkcjach. 

Okej, bo znowu się rozpisałam. Podsumowując, wkurzała mnie głupota tych frakcji, dziwne szkolenie młodych Nieustraszonych, słabo umotywowany przewrót Erudytów. W skrócie, ciągle odczuwałam bunt wobec tego wszechobecnego bezsensu. Z jednej strony, nie pozwoliło mi się odpowiednio wczuć w historię i chwilami film mi się dłużył. Z drugiej, rozumiałam bunt Tris wobec zasad jej świata. 

Aha, jedna rzecz mnie szczerze przeraziła. WSZYSCY Nieustraszeni mogą zobaczyć na ekranie twoje najgłębsze lęki. Nie dość, że wstyd na maksa, to jeszcze każda zna twoje słabe punkty. Brrr.

To nie jest film, który musicie zobaczyć. Ale jeśli macie ochotę na młodzieżową rozrywkę, niegłupią, bo mówiącą jednak o szufladkowaniu ludzi i trudności w byciu indywidualnością, zobaczcie "Niezgodną". 
(Ja na II część czekam i tak! :D)




Jeśli podobał Ci się artykuł, zachęcam do polubienia PatrzJakiFilm na FACEBOOKU, gdzie dzieje się jeszcze więcej ;).

1 komentarz:

  1. Za miłe mam wspomnienia po lekturze (wyrzuciłam z pamięci, że czytałam prequel), więc uznałam, że na razie nie będę sobie psuć ;D Dopiero "kiedyś dla odświeżenia" zobaczę, jak będę miała ochotę na młodzieżową rozrywkę ;D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...