sobota, 4 kwietnia 2015

"SZEPT SERCA" (1995), studio Ghibli - magia zwyczajności

Dlaczego?
Nadeszły Święta, więc pomyślałam, że to dobry czas na film familijny (chociaż dla mnie Wielkanoc+TVP=trylogia Indiany Jonesa:)). 
Co jest lepsze zarówno dla dzieci, jak i dla trochę starszych, niż animacje studia Ghibli, które uwielbiam co wspominałam przy "Księżniczce Mononoke"? Wiem, Pixar też daje radę, ale Hayao Miyazaki to jedyny w swoim rodzaju czarodziej :).

O czym?
Shizuku to nastolatka, której życie upływa głównie na nauce, czytaniu książek i pisaniu opowiadań. Pewnego dnia odkrywa w bibliotece, że jakiś chłopiec czyta te same książki, co ona i postanawia czegoś się o nim dowiedzieć. Z pomocą przychodzi jej kot, który prowadzi ją do części miasta, w której wcześniej nie była.

Moja opinia.
Hayao Miyazaki, autor scenariusza doskonale rozumie nastolatki, jakkolwiek dziwnie to brzmi. Potrafi sprawić, że ten okres życia wygląda na najbardziej magiczny czas, wypełniony mocą wyobraźni i pewnością, że marzenia są osiągalne. I czy jest coś bardziej uroczego, niż pierwsze miłości nieśmiałych dzieciaków? W dodatku Miyazaki potrafi uczynić główną bohaterką grzeczną, zwyczajną dziewczynkę, której rozrywka to odwiedzanie biblioteki, a przecież sami widzicie, że nie brzmi to ciekawie.



Jeśli chodzi o "Szept serca", nie spotkamy tu typowej fantastyki, do której przyzwyczaiło nas Studio Ghibli w innych swoich dziełach. Brak demonów, gadających zwierząt, czarów. Ale magia wciąż jest obecna w klimacie filmu, bo mamy tutaj tajemniczy sklep, legendy, związane z figurkami, marzenia o lutnictwie, o pisarstwie.

Jeśli macie ochotę na subtelną, romantyczną opowieść, pełną wiary w przyszłość, polecam Wam na dzisiejszy wolny dzień "Szept serca" :).

Jeśli podobał Ci się artykuł, zachęcam do polubienia PatrzJakiFilm na FACEBOOKU, gdzie dzieje się jeszcze więcej ;).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...