sobota, 29 listopada 2014

„The Perks of Beeing a Wallflower” (2012) - pokonać traumę

Piszę do ciebie, bo powiedziała, że wysłuchasz i zrozumiesz. I dlatego, że nie próbowałeś przespać się z tą dziewczyną na imprezie, chociaż mogłeś. Proszę, nie próbuj dowiedzieć się, kim jestem. Nie chcę, żebyś to robił. Potrzebuję tylko wiedzieć, że istnieją tacy ludzie, jak ty. 
O czym?
Źródło.
16-letni Charlie (Logan Lerman), który wciąż nie otrząsnął się po śmierci bliskiej osoby, zaczyna naukę w liceum, co wydaje mu się koszmarem. Na lekcjach nie ma odwagi się odezwać, na stołówce siedzi sam, unika kontaktu wzrokowego z rówieśnikami, znosi w milczeniu drwiny starszych i odlicza kolejne dni do zakończenia szkoły. Do czasu, gdy poznaje Patricka (Ezra Miller) i Sam (Emma Watson), nastolatków, którzy nie zważają na licealne trendy i robią, co im się podoba: podpadają nauczycielom, słuchają niepopularnej muzyki, tańczą bez skrępowania na samym środku sali podczas szkolnej imprezy, chodzą na prywatki z alkoholem i narkotykami itd. Charlie nareszcie zdobywa przyjaciół, ale czy faktycznie są tak szczęśliwi i beztroscy, jak się wydają?

Piosenka z tunelu: Heros - David Bowie

Moja opinia.
Jaki ciekawy tytuł i jakie ładne słowo: „wallflower”. Oczywiście Polacy wiedzą lepiej i ich tytuł filmu: „Charlie” :-p.  Lubię ten film, to bardzo fajny młodzieżowy dramat, ale:

Źródło.
PERCY JACKSON. Moje odczucia na początku filmu: Serio, jak straszne może być chodzenie do liceum? Naprawdę trzeba robić z tego taką katastrofę, by aż odliczać dni do końca? Okej, Percy jest tutaj wrażliwym, inteligentnym chłopcem, a ja jestem nieczuła, ale Percy, do diabła, weź się w garść! Nie zdobędziesz przyjaciół, zachowując się jak zahukany cień!  I banalny wątek przyjaźni z nauczycielem, ale już się nie czepiam biednego Percy'ego. (Przekonałam się do niego trochę dopiero, gdy bez wahania wszedł do pokoju siostry, gdy Ponytail Dereck ją spoliczkował).

I niech ktoś mądrzejszy mnie oświeci, bo nigdy nie byłam w USA – tamtejsze licea naprawdę wyglądają w ten sposób? I skoro co rusz widzimy w filmach dzieciaki, z którymi nikt nie chce siedzieć na stołówce, w każdej „high school” stołówce potrzebowaliby z dwieście stołów. Nie czaję tego, w końcu stoły się przecież skończą i MUSISZ z kimś usiąść, a oni zawsze tacy wyobcowani i z całym stołem dla siebie.

HERMIONA
Źródło.
Doceniam talent aktorski Emmy Watson, zagrała przejmująco w „Noah”, ale tutaj nie przekonała mnie jako nastolatka, na którą lecą parę lat starsi. To totalnie subiektywne i może Harry Pottery za bardzo zryły mi mózg, ale dla mnie ona wygląda cały czas jak dziecko. Zresztą irytowała mnie trochę ta postać, wydawało mi się, że Sam nie jest do końca szczera z Charliem, polubiłam ją dopiero pod sam koniec filmu.

Źródło.
KEVIN Z „MUSIMY POROZMAWIAĆ O KEVINIE”. Choćbym się chciała przyczepić, nie mam jak! Ezra Miller znów rewelacyjny i nie mogę się doczekać, aż zobaczę go w kolejnej produkcji.
Dodatkowo z serii aktorów, których możecie kojarzyć, choć wstyd się przyznać: siostra Percy’ego to Elenka z „Pamiętników wampirów” i gra tutaj z taką samą werwą, jak i tam :-p.

Ale parę słów o filmie.

Pozory mówią: kolejny film o amerykańskich nastolatkach. Akcja dzieje się w liceum, chłopak nie ma kolegów, blablabla. Nie dajcie się zwieść, „The Perks of Beeing a Wallflower” to poważniejszy film i bliżej mu klimatem do „American Beauty”, niż „American Pie”. Tutaj głównym problemem nie jest, jak zaliczyć, tylko jak zmierzyć się z czymś trudnym, co nas spotkało. Porusza ważne tematy, jak problemy psychiatryczne i destrukcyjne zachowania, związane z traumą, akceptacja dla homoseksualizmu, toksyczne związki. A wszystko to dzieje się równocześnie z próbą przebrnięcia przez okres bycia nastolatkiem z wiecznie tymi samymi problemami, jak utrata i zdobywanie przyjaciół, pierwsza miłość, szkolne imprezy, mili i mniej mili nauczyciele, dostanie się na wymarzone studia.

Źródło.
Przyjemna ścieżka dźwiękowa. Młoda kadra aktorska spisująca się całkiem nieźle. Scenariusz, łączący w wyważony sposób sprawy trudne i licealny klimat pełen marzeń. To też jeden z niewielu filmów, gdzie nie irytowało mnie, że główny bohater jest narratorem własnej opowieści (zresztą w „American Beauty” też to super działało, w odróżnieniu od irytującej Clair w „Outlanderze”, o czym kiedyś wspominałam). Jedyne, co bym zmieniła, to w ostatniej scenie wyrzuciłabym wszystkie słowa, zostawiłabym tylko obraz.

Jeśli macie ochotę na młodzieżowy dramat, ciekawy i barwny, ani za lekki, ani bardzo ciężki, serdecznie polecam „The Perks of Beeing a Wallflower”.


Jeśli podobał Ci się artykuł, zachęcam do polubienia PatrzJakiFilm na FACEBOOKU, gdzie dzieje się jeszcze więcej :).

2 komentarze:

  1. Emma Watson, jedna z moich ulubionych aktorek toz za Ellen Page; szczegolnie ja podziwiam za wyrazista mowe ciala a logana kojaze bardziej przez Stuck in love a nie jako protagoniste percy jacksona. ........................................................................................................................................................................................................................................................................................ Nie wiem co napisac.............................................................................................................................................................................................................................................
    czytalem mnostwo niepochlebnych opinii na tam tego filmu i z reguly wiem ze jezeli tasma jest hejtowana to z powodu niezrozumienia wiec musi byc naprawde dobra i w tym przypadku to sie potwierdzilo, taki must to see.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcona, właśnie zaczynam oglądać "Stuck in love" :).

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...