poniedziałek, 1 grudnia 2014

Efekty specjalne w filmie i spotkanie z PLATIGE IMAGE.

Autor: Kuba (mój mąż ;-p)

Część 1 - Jak plastelina może się stać dziecięcym strachem, czyli EFEKTY SPECJALNE W FILMIE


Komputerowe efekty specjalne w filmach jakie są, każdy widzi: jedne lepsze, drugie gorsze. Większości z nas kojarzą się z wybuchami, science-fiction i całą masą stworów Petera Jacksona. Towarzyszą nam od dziecka i „dorastają” razem z nami. W Zmierzchu Tytanów z 81 roku plastelinowy Kraken klepał Greków aż miło, a w remake'u z Samem 'Avatarem' Worthingtonem jego CG odpowiednik (tego Krakena znaczy się) mógł pacnięciem zmieść cale Teby. Kiedy w latach 90' oglądałem na jedynce oryginał, nie mogłem potem spać przez te stwory - plastelina, z której je ulepiono, była tak rzeczywista. Kraken z 2010 roku, choć straszniejszy, już mnie na szczęście tak nie przerażał ;).

Oba te filmy to dwie, bardzo odmienne epoki efektów specjalnych kinematografii. Plastelinę zamieniono na wirtualne wektory, punkty i płaszczyzny. Antyczne techniki teraz już nikogo nie przekonują. Oglądacie dzisiaj kolejny sezon „Gry o Tron” i myślicie: "Pojechali po bandzie, świetne efekty, nie ma opcji żeby dało się to tak zrobić 20 lat temu!" – i macie rację. Efekty specjalne kojarzą nam się z czymś spektakularnym (samo słowo „efektowne” przecież właśnie to oznacza) i wydaje nam się, że bez problemu je wyłapujemy. Nic bardziej mylnego! Zastanówcie się przez moment, które ujęcia z „Gry o Tron” Waszym zdaniem edytowano komputerowo. A teraz poświęćcie chwilkę na BRAKEDOWN z 4 sezonu GoT.



Jeśli wcześniej nie mieliście okazji zobaczyć postprodukcji filmu, to z pewnością zaskoczyła Was ilość "poprawek". Ambitna oprawa wizualna filmu wymaga ogromnej pracy, ponieważ współczesny widz nie da się oszukać skrzyżowaniem konia z gołębiem (a na takim pegazie pomykał Perseusz w 81 roku).  
„Katyń” z 2007 roku. Niech no się zastanowię... Czy potrzebna jest jakaś postprodukcja w filmie, w którym akcja w obozie jenieckim przeplata się z obrazami z okupowanego Krakowa? Poniżej materiał filmowy, ZOBACZCIE SAMI.


Jak widzicie, efekty specjalne często mają być tym czymś niewidocznym. Jeżeli ich zabraknie, to możemy np. w 1:09 zobaczyć zakolczykowaną unijna krowę. A przecież wiadomo że na przełomie XVII i XVIII w. w UE nie było obowiązku kolczykowania trzody.


Ale dochodzimy od tematu, a „Katyń” z 2007 r. miał Was na temat naprowadzić. Kto majstrował przy tej postprodukcji?

Część 2 - Czym może się pochwalić kraj nad Wisłą, czyli SPOTKANIE Z PLATIGE IMAGE

W poniedziałek w Krakowie miałem okazje posłuchać „opowieści" Olgi Cyganiak – Marketing Managera dużego polskiego studia, zajmującego się efektami specjalnymi. Mowa o Platige Image. Jak głosi opis na ich stronie www Platige to "artystyczny konglomerat". To w ich szeregach pracuje Tomek Bagiński , który lata temu popełnił „Katedrę” i otarł się o Oskara. Studio zrealizowało dotąd efekty specjalne do wielu filmów i reklam oraz odpowiedzialne było za cinematiki znanych gier. Podkręcali wizualnie " Quo Vadis", "Superprodukcję", " Antychrysta", wspomniany "Katyń". Stworzyli zapowiedź drugiego sezonu „Vikings” oraz film promujący Olimpiadę zimową w Soczi.

Źródło.
O spotkaniu dowiedziałem się nie tak całkiem przypadkiem, bo z max3d.pl. Jest to portal, na którego forum publikują swoje koncepty i gotowe prace prawie wszyscy (jeśli nie wszyscy) polscy graficy komputerowi. Można się tutaj nieźle wyleczyć z naszych narodowych kompleksów :). Żebyście widzieli, przy ilu światowych produkcjach maczali palce panie i panowie znad Wisły!

No i znowu odszedłem od tematu. Zarejestrowałem się na warsztat, którego gospodarzem miał być Platige Image. W otrzymanym potwierdzeniu znalazłem informację, że akcja będzie po angielsku. Warsztat, po angielsku, interakcja, rozmowa. Naszły mnie wątpliwości. Nie idę. Róża mówi: „Idź”. Idę. Zadzwoniłem do organizatora całej imprezy (Etiuda and Anima), żeby dowiedzieć się, na czym dokładnie będzie polegał warsztat. "Wszystko jest na stronie (nie było). Będzie to warsztat komputerowy z Maya: animowanie postaci oraz Motion Capture. Wymagana średnia znajomość Maya". Nie znam Maya, raz to kiedyś na oczy widziałem. Nie idę. Róża powtarza: „Idź”.

Poszedłem. Okazało się, że telefonicznie zgadałem się nie o tym spotkaniu, co trzeba, a zapisałem się (i przyszedłem) na prelekcję o Platige Image.

Zaczęliśmy od wstępniaka o studiu. Założyciele, te sprawy. Mnie najbardziej ciekawiły dwie rzeczy: Raz- aktorski Wiedźmin, którego studio chce samodzielnie wyprodukować. Dwa - zarys polityki albo raczej czegoś w postaci strategii działania na polskim rynku komputerowych efektów specjalnych. W przypadku obu tych kwestii otrzymałem maksimum (wg mojej opinii) informacji.


Jak działa Platige Image?

Na bazie informacji ze strony www oraz tego, co miałem okazję wysłuchać na prelekcji Olgi mogę Wam powiedzieć, że jest to firma, która w bardzo profesjonalny sposób realizuje się w branży. Ma przemyślany i rozwojowy model biznesowy, skierowany na rynek zachodni, bo nie oszukujmy się, to tam zarabia się na filmach. Platige to grupa skupiając wiele branżowych spółek, a jedna z nich mieści się nawet w Nowym Jorku. Platige to prawie 200 specjalistów -artystów realizujących pełen przekrój projektów związanych z grafiką komputerową. Czy wiedzieliście, że to oni odpowiedzialni byli w całości za promocję polskiej turystyki podczas targów w Berlinie 2011, gdzie akurat Polska była gospodarzem? Wg Olgi to właśnie takie projekty pozwalają się ludziom spełniać najbardziej. To nie była wizja wykreowana przez inną agencję, lecz projekt w pełni oddany w ręce Platige.

Aha, i uspokajam :) : "skierowanie na rynek zachodni" wcale nie oznacza, że z czasem porzucone zostaną "rodzime" projekty. Jak to powiedział jeden z moich prowadzących na studiach: "Jak coś nie idzie do przodu, to stoi. Jak coś stoi, to się cofa". A Platige to biegacz i lubi biegać po wielu kontynentach ;).

Źródło.
„Another day of life” na podstawie reportaży Kapuścińskiego (zdjęcie wyżej) czy aktorski Wiedźmin to przykłady produkcji, które studio wzięło na swoje barki, a są to projekty Polakom bliskie. Dowodem na to, że Platige nie odpuszcza, jest „Hardkor 44” – produkcja SF osadzona w realiach okupowanej Polski. Niestety nadmuchany medialnie balon pękł i projekt wstrzymano, ale studio nadal z determinacją planuje i realizuje nowe projekty.

A propos „Hardkor 44” – nauczony tym przykładem Platige przyjął nową strategię komunikowania planowanych produkcji, czyli minimum informacji. Możemy tego doświadczyć przy okazji info o aktorskim Wiedźminie. Na pytanie zadane Oldze, "Jakie plany z tym Wiedźminem?", dowiedziałem się bardzo szczegółowo: (tutaj cytat) " Będzie." (koniec cytatu). Trzymam za słowo :).

Koniec o Wiedźminach i takich tam :)


W Platige żyją i pracują ludzie, a nie cyborgi-korpoludki (sic!), szok i niedowierzanie. Widzę te filmy, gdzie działali, słucham, że jest tam prawie 200 osób, czytam o spółkach, akcjach i akcjonariuszach. Korpolandia? Prawie... Ale chyba nie :). Wg zeznań Olgi tam też klient wymaga wszystkiego na wczoraj, pracownicy też chcą się realizować w czymś poza kolejną reklamą, a na produkcje nie ma funduszu z bezdennej studni :).

Na koniec: Wybaczcie ubogą fotorelację, ale uczestnicy dostali zezwolenie na pstrykanie tylko kilku pierwszych slajdów, ponieważ dalej miały znaleźć się materiały niepubliczne (ale wiele z nich Platige i tak udostępniło na max3d.pl lub YT).

Spotkanie było zdecydowanie za krótkie. Takich opowieści mógłbym słuchać i słuchać. Pozostaje być czujnym i chwytać okazje, gdy inne studio zechce odkryć trochę swoich tajemnic przed pospolitym zjadaczem chleba ;).




Jeśli podobał Ci się artykuł, zachęcam do polubienia PatrzJakiFilm na FACEBOOKU, gdzie dzieje się jeszcze więcej ;).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...