czwartek, 10 marca 2016

"BLACK MIRROR", sezon 2. (2013)

 2. sezon tego świetnego serialu za mną (3. sezonie przybywaj!). Zaskakujące, że można stworzyć tak dobre, oryginalne, silnie oddziałujące dzieło przy tak prostym wykonaniu, bez wielkich efektów specjalnych. Twórcom należą się największe wyrazy uznania. 

Odc. 1. - ZARAZ WRACAM

Tyle siebie poświęcamy internetowemu światu. Tyle czasu, tyle energii, tyle myśli. Obnażamy się przed nim, dzielimy zdjęciami, wnioskami, uczuciami. A jeśli ktoś miałby odtworzyć nas na podstawie tego? Jak bliski mnie samej obraz można zbudować na podstawie moich internetowych działań? 

Młodzi ludzie, tyle planów i nagła tragedia. Ale czy człowiek zupełnie znika, gdy zostaje po nim mnóstwo śladów w cybernetycznym świecie? Czy można na tej podstawie go odzyskać?
Na początek spodobało mi się zwrócenie uwagi na to, jak wiele czasu kradnie nam internet. Mnie osobiście wnerwia, jak ludzie w towarzystwie patrzą tylko w swoje telefony, co jest niestety coraz częstsze. 

Później dostaliśmy bardzo kuszący program - aż dziwne, że coś takiego jeszcze nie powstało (może właśnie powstaje?). Dalsza część, dodatkowa opcja, którą wybrała Martha to coś mimo wszystko dość odległego i trudniejszego do wyobrażenia. To niepokojący, działający na wyobraźnię, dziwaczny i jednocześnie ekscytujący obraz. I świetny motyw słuchania wspólnie muzyki w samochodzie, ukazujące w prostu sposób sens historii.

SPOILERy. Strasznie mi się podobał wydźwięk tego odcinka. Że to, co powstało na podstawie cyber-życia Asha było tylko skorupą, czymś zupełnie innym, niż on. Ash2 nie był zły, ale nie był NIM. Chociaż Kuba twierdzi, że to tylko wina początkowych wersji programu, kolejne opierając się na "user experience" byłyby o wiele doskonalsze :-p. Nie wiem, nie bardzo wierzę, że to takie proste odtworzyć człowieka z jego sprzecznościami i głębią na podstawie internetowych wypowiedzi, często przesadzonych, ugrzecznionych itd. Podobało mi się, że Ash2 kompletnie nie czai emocji Marthy tylko dlatego, że to pozbawione ładu i składu normalne kobiece reakcje ;).
I biedna Martha - mogła normalnie przebyć żałobę, a tak utknęła... 

Super odcinek.
PS. Gleeson to spoko aktor, ale dla mnie odcinek i tak kradnie Hayley Atwell jako Martha.

Odc. 2. - BIAŁY NIEDŹWIEDŹ
Młoda kobieta odzyskuje przytomność w domu, którego nie pamięta, nie wiedząc, kim jest. A gdy opuszcza dom, wkracza w świat, gdzie okrucieństwo to ogólnie akceptowana rozrywka. 

Okej, oficjalnie najstraszniejszy odcinek. Byłam przerażona, poznając razem z Victorią świat, w którym się ocknęła. Chwilami aż bolało oglądanie tego, co się dzieje na ekranie. 
A potem, po seansie, wcale nie było lepiej. Rozumiałam, dlaczego tak jest, w końcu użyli bardzo prostego i skutecznego sposobu, żebyśmy zrozumieli, ale wcale nie było mi przez to łatwo to zaakceptować. Okazało się, że można się z czymś zgadzać na płaszczyźnie logiki, ale już trudniej przyjąć to emocjonalnie. Jak daleko mamy prawo się posunąć? Kto ma prawo ustalać takie prawo? Chyba nie muszę pisać nic więcej, bo na pewno rozumiecie, co czułam. Mocny odcinek.

Odc. 3 - MOMENT WALDO

James to komik, który wciela się w postać animowanego misia Waldo. Właściciele programu chcąc zyskać na popularności decydują, ze Waldo będzie kandydował w wyborach przeciwko miejscowym politykom.
Po raz pierwszy odcinek nie wciągnął mnie od pierwszych minut. I w zasadzie po zakończeniu czułam niedosyt. Jakaś krótka ta historia, jakby ledwie się rozkręcała, a już skończyła. Coś się zaczęło między Gwen i Jamesem, ale się urwało. O Liamie nie wiemy nic. Dr Hyde - jakaś jednowymiarowa postać. 

Może jestem zbyt głupia, ale nie czułam do końca, co twórcy chcą nam tym razem pokazać. Że większość ludzi to barany, żądne durnych atrakcji? (Nie chcę wierzyć, że naprawdę rzucaliby w innych butami na słowo rysunkowego miśka!) Że polityka to dno? (Chyba nie, bo mieliśmy za mało danych, dowiedzieliśmy się tylko odrobinę o Gwen). Że mediom chodzi tylko o zbijanie kasy, nie bacząc na poziom prezentowanych treści? 
Nie wiem, nie czułam niczego z tego do końca. 
Mój najmniej lubiany odcinek (co nie znaczy, że nie był ciekawy, tylko poprzednie umieściły wysoko poprzeczkę).
A jak Wasze wrażenia?

Jeśli podobał Ci się artykuł, zachęcam do polubienia PatrzJakiFilm na FACEBOOKU, gdzie dzieje się jeszcze więcej ;).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...