poniedziałek, 27 października 2014

KLASYK DO ODŚWIEŻENIA - "Mechaniczna pomarańcza" (1971)

Źródło„Jak widzicie, panie i panowie, nasz obiekt ulega przymusowi dobra przez to, paradoksalnie, że ulega przymusowi zła.”

Dlaczego? 
Zdarza Wam się czasem przeglądać różne filmowe rankingi? Mnie się zdarza, najczęściej gdy szukam inspiracji, co by tu obejrzeć. „Mechaniczną pomarańczę” zobaczycie w wielu rankingach „najlepszych” i uważałam za wstyd, że jeszcze jej nie widziałam. Ale długo nie mogłam się za nią zabrać, odstraszały mnie makabryczne opisy, po których spodziewałam się czegoś mrocznego i mało przyjemnego (podobnie zwlekałam z „Breaking Bad”, bo opis wydawał mi się nudny – co za błąd!).
Zresztą inne dzieło Kubricka, „Odyseja kosmiczna”, (nie bijcie) okropnie mnie znudziło. Wreszcie zdecydowałam się przełamać. I dzięki temu poznałam jeden z najlepszych filmów, jakie miałam okazję zobaczyć.
O czym?
Wydaje się, że picie mleka to nic groźnego. Chyba, że płynie z sutków kobiecych manekinów, wygiętych w prowokacyjnych pozach w Barze Mlecznym Korova. Chyba, że pije je Alex DeLarge i jego kumple. A właśnie zaczyna się wieczór. 
Wędrując z Alexem ulicami nocnego miasta zobaczymy, że nikt nie może czuć się bezpieczny na jego drodze, nieważne, czy to słaby bezdomny, czy uzbrojony w nóż przywódca innego gangu. Zabierze nas na szaleńczą przejażdżkę drogami przedmieść i pokaże, że jego największa rozrywka to zadawanie bólu, gwałt, że widok krwi nakręca go podobnie, jak słuchanie utworów ukochanego Ludwiga van. Opowie o tym bez wstydu, bez najmniejszych wyrzutów sumienia. Z dumą.
Ale przyjdzie noc, gdy posunie się za daleko. I okaże się, że ten cwany chłopak, który uważał, że wykpi się ze wszystkiego, z roli kata może jednak przejść do roli ofiary.
Moja opinia?
Spójrzcie na pierwsze ujęcie. Alex patrzy na nas. Rzadko stosuje się w kinematografii ten zabieg – to osłabia wrażenie, że oglądamy „prawdziwą” historię, przypomina nam, że to „tylko film”. Zastanówcie się, czy nie zdarza Wam się czasem zauważyć, że aktor odruchowo zerknął w kamerę (najczęściej dotyczy to dzieci) i to wyrywa nas ze świata opowieści, sadza z powrotem w fotelu, i przypominamy sobie, że to tylko ludzie, którzy udają naszych bohaterów, otoczeni mnóstwem sprzętu. Ale tu jest inaczej. Alex nie patrzy w kamerę, tylko prosto na nas. Tylko on z całej bandy, ba, ze wszystkich gości baru, ma odwagę to zrobić. To wyzywające spojrzenie i szelmowski uśmiech mówią nam już w pierwszych sekundach bardzo dużo o Aleksie. Taki właśnie jest – arogancki, nieprzestrzegający żadnych zasad. A jednocześnie magnetyzujący, jak to spojrzenie. 
Alex to okropny człowiek, co do tego nie mamy wątpliwości. Brutalny, bezczelny chuligan i gwałciciel, który upaja się krzywdzeniem ludzi i to wszystko mówi, że powinniśmy wyłącznie go potępiać. Ale gdyby tak było, czy zdołałby jako narrator własnej opowieści tak bardzo nas w nią wciągnąć? Bo Alex jest przy tym bardzo silną osobowością, szalenie inteligentnym młodym człowiekiem o duszy lidera, któremu nie można odmówić odwagi oraz spryciarzem, który potrafi doskonale dostosowywać się do niesprzyjających warunków, by przetrwać. Po tym, co zrobił, powinniśmy cieszyć się, że spotkała go kara, a jednak czy karanie tego okrutnego chłopaka w podobnie okrutny sposób, nie wzbudza Waszego buntu? Chcemy, aby spotkała go kara – ale czy naprawdę taka? A z drugiej strony, czemu nie taka, skoro jest skuteczna, skoro zasłużył na najgorsze?
No bo jak daleko wolno się posunąć w walce ze złem? Jak brutalnymi możemy posłużyć się metodami w wykorzenianiu gwałcicieli i morderców? Czy jako społeczeństwo, broniąc się przed tymi ludźmi, mamy prawo pozbawić ich człowieczeństwa, którego istotą jest możliwość dokonywania wyboru? Te pytania zadaje nam „Mechaniczna pomarańcza”.
Nie ma sensu, żebym się rozpisywała, bo film przedstawi Wam te historię o wiele lepiej, niż ja. Powiem jedno: obejrzyjcie. Mamy tu akcję, dramat, polityczne machlojki, ludzkie szaleństwo, zwalczanie zła złem, pytanie o granice ludzkiej moralności. Aż trudno uwierzyć, że film ma 40 lat, bo nie ustępuje współczesnym dziełom, które czasem nadrabiają braki fabularne widowiskowymi efektami specjalnymi. Tutaj nie zobaczycie nowoczesnej komputerowej magii, ale zapewniam Was, mimo tego poczujecie „błyski wybuchy na cały mózg, no po prostu horror szoł”.
Plusy:
- Reżyseria – majstersztyk. Wiadomo, że to stary film, więc np. szybka jazda samochodem kłuje w oczy podłożonym tłem, ale to mało istotne w porównaniu do całości drobiazgi. Bo spójrzmy chociaż na scenę – SPOILER!!! – podtapiania Alexa przez policjantów. Długie, pojedyncze ujęcie w połączeniu z brutalnością oddziałują tak mocno, że nie możemy się doczekać jej końca. Albo scena seksu – jak ciekawie pomyślana. 
- Język postaci, odwzorowujący język książki.
- Oryginalna fabuła (pokażcie mi jakiś „film w stylu „Mechanicznej pomarańczy””).
- Wspaniała kreacja Malcolma McDowella, jego Alex-boy przeraża i fascynuje.
- Nietuzinkowa, zapadająca w pamięć mimo nielicznych scen postać kuratora Alexa, pana Deltoid, zabawna z tym jego „Yes?”. Zresztą pozostali, jak Dim czy pisarz Frank, też dobrze odegrali swoje role.
- Moja ulubiona scena – slow motion i Ludwig van, gdy Alex daje nauczkę swojemu gangowi nad wodą.
- Wizja przyszłości jak po jednym z tych mlecznych drinków. Niektóre rzeczy, jak kasety magnetofonowe czy różnokolorowe peruki, mogą śmieszyć, ale całość zachowuje „odjechany” klimat.
- Poruszane zagadnienie. Poważny temat, ale podany w atrakcyjnej, chwilami zabawnej formie. Brutalność, oczywiście obecna jako bardzo istotna dla fabuły, jest eksponowana tyle, ile potrzeba, nie więcej.
Minusy:
Należę do zagorzałych fanów, więc dziś żadnych minusów :).
Dla kogo?
Myślę, że dla każdego, kto uważa się za kinomaniaka. Nie mówię, że musicie się „Mechaniczną pomarańczą” zachwycać (po raz drugi oglądałam ją z koleżankami i żadnej prócz mnie się nie podobała ;-p), ale należałoby ją znać. Jestem pewna, że wielu z Was uzna to za nietypowe, wspaniałe dzieło.



Jeśli podobał Ci się artykuł i chcesz być na bieżąco z PatrzJakiFilm, zachęcam do polubienia mojej strony na FACEBOOKU :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...