sobota, 8 listopada 2014

„Fracture” - „Słaby punkt” (2007)

Źródło.
- Czy to twoja żona? Z nią wszystko w porządku?
- Nie wydaje mi się. Zastrzeliłem ją.

- Zastrzeliłeś żonę?

- Po prostu coś jakby we mnie pękło. Wziąłem broń i strzeliłem jej w głowę. Wiem, że to złe. Słuchasz mnie, Rob?

Dlaczego?
Miałam okazję obejrzeć ten film podczas babskiego wieczoru na studiach. Wybrała go moja koleżanka, gospodyni spotkania, która uwielbia Anthony’ego Hopkinsa, a że mało która dziewczyna nie czuje pewnej słabości go Goslinga, wybór wydawał się trafny. Okazało się, że prócz popisu dwóch świetnych aktorów, dostałyśmy mroczny dramat sądowy z najwyższej półki.   

O czym?
Ted Crawford (Hopkins) dowiaduje się o romansie żony. Strzela jej w głowę w ich własnym domu, nie zważając na obecność ogrodników. Co więcej, nie rusza się z miejsca zbrodni, nie ukrywa nawet ciała i gdy niedługo potem zjawia się policja, nie stawia oporu. Podczas aresztowania zachowuje spokój, a nawet się uśmiecha. Trudno zrozumieć taką reakcję na to, że najprawdopodobniej nie uniknie wyroku skazującego. Zwłaszcza, że na komisariacie dobrowolnie podpisuje przyznanie się do zarzucanego czynu.

William Beachum (Gosling)to młody, obiecujący prokurator. Skoncentrowany na swoim awansie, nie przykłada wielkiej wagi do sprawy Crawforda, której wyrok wydaje się przesądzony. To jego błąd.


Źródło.

Moja opinia.
Główny (i właściwie jedyny znaczący) wątek fabularny zostaje podany nam na tacy. Hopkins popełnia przestępstwo, przyznaje się do winy, Gosling próbuje wsadzić go za kratki. Wydaje się, że nie istnieje prostsza rzecz i prostszy scenariusz. Oczywiście to nieprawda, bo wszystko, co się wydarzyło, jest częścią planu oskarżonego, policjant zostaje zmanipulowany, a młody prokurator pada ofiarą własnej pychy. (Naprawdę myśleli, że Hopkins będzie tak łatwym przeciwnikiem ;-p ?).

Hopkins jest tutaj wg mnie równie przerażający, co w „Milczeniu owiec”. Jego bohater drobiazgowo planuje morderstwo i wykonuje swój plan z zimną krwią, z uśmieszkiem Hannibala Lectera. To postać imponująca przebiegłością i opanowaniem, która sprawiła, że oglądając „Fracture” towarzyszyło mi nieustannie uczucie niepokoju. Gosling, choć chłopaczkowaty, również bardzo dobrze wywiązuje się ze swojej roli. Ich wspólne sceny ogląda się z przyjemnością, każda jest kolejnym etapem pojedynku między starym wyjadaczem a zblazowanym młodzikiem, który go nie docenił, ale nie zamierza łatwo dać się zwyciężyć. 

Film został nakręcony w estetyczny, pozbawiony zbędnych ozdobników sposób, co daje poczucie kameralności. Tło muzyczne dba o to, żebyśmy nie zapomnieli, że mamy do czynienia z thrillerem. Zakończenie godne całej historii. Nie będziecie zawiedzeni.

Dodam jeszcze, że chociaż to nie komedia, Ted Crawford odznacza się dużym poczuciem humoru, a w niektórych scenach na sali sądowej nie brakuje zabawnych momentów :).

Dla kogo?
Dla wielbicieli dramatów sądowych, ale nie melodramatycznych, tylko w stylu porządnego thrillera.
Dla tych, którzy lubią Hopkinsa jako niepokojącego geniusza.
Na wieczór ze znajomymi.


Jeśli podobał Ci się artykuł i chcesz być na bieżąco z PatrzJakiFilm, zachęcam do polubienia mojej strony na FACEBOOKU :).

2 komentarze:

  1. Mnie 'Fracture' mimo bardzo zgrabnej intrygi i dobrego kryminalnego pomysłu trochę jednak rozczarowało - nie czułam dużego napięcia, postać prokuratora zdawała się dokonywać najważniejszych odkryć przypadkiem i bez większego wysiłku, a ten osobisty konflikt z postacią Hopkinsa w moim odczuciu przedstawiony był trochę tendencyjnie. Pamiętam, że było kilka dialogów, gdzie drażniły mnie wypowiadane przez nich banały. Czułam po prostu, że film się zestarzał.

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłam zachwycona!
    Podejrzewam, że po tylu latach nadal bym oglądała film z takimi emocjami <3

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...