niedziela, 26 lipca 2015

"NAJDŁUŻSZA PODRÓŻ" (2015) - niestety kiszka :-p

Jestem kobietą = lubię wzruszenia i przystojniaków = nie stronię od melodramatów. Ale nie sądziłam, że w dzisiejszych czasach, przy tak wielkich nakładach i ogromnej promocji, robi się tak melodramatyczne romansidło, jak to. 
BĘDĄ SPOILERY.

O CZYM?
Sophia (Britt Robertson) to dziewczyna, która kończy studia i ma niedługo spełnić swoje marzenia, czyli zacząć pracę w galerii sztuki w NY. Luke (Scott Eastwood) to zawodowy ujeżdżać byków z Karoliny Północnej, mieszkający na farmie. Czy ich uczucie jest możliwe, gdy pochodzą z tak różnych światów? :-p I jak wpłynie na nich historia miłosna, opowiadana przez poznanego przypadkiem starca? (no zgadnijcie jak :-p)

DRĘTWOTA!
Właśnie to zaklęcie z "Harrego Pottera" przypomina mi się, gdy widzę bohaterów w stylu naszej dwójki. 
Jedyną zaletą Luke'a (jak inaczej mógłby się nazywać rasowy kowboj?) są geny Clinta. Poza tym 
wiedzmy sobie szczerze, raczej nudny z niego typ. Niby coś tam zostaje wspomniane, że chce ratować farmę, ale jakoś nie widziałam żadnych problemów tej farmy. Niby taki uprzejmy i dobrze wychowany, a Sophia zaprasza go do galerii, która mu nie odpowiada, i od razu robi scenę - to są te dobre maniery? 

Sama Sophia też nie wyróżnia się niczym ciekawym. Luke mówi jej, że jest inna, niż wszystkie dziewczyny, ale w czym to się objawia, nie mam pojęcia. Wolałabym zdobywać takie informacje z samej historii, a nie z ich ust. 
Zresztą we dwójkę wcale nie byli bardziej interesujący.


Już para z dawnych czasów, Ira (Richard z "Zakazanego imperium", który tym razem ma całą twarz i bogatszą mimikę) oraz Ruth (żona Roba z "Gry o tron") mieli w sobie o wiele więcej werwy i oni faktycznie wyglądali na zakochanych. Ale mam dość łzawych historii sprzed lat, opowiadanych przez umierających staruszków, przerabialiśmy to już w "Pamiętniku".
(PS. Miałam nadzieję, że ta wymalowana laska z początkowych zawodów przynajmniej pobije Sophię za zarwania kowboja i będzie trochę akcji, but nope...).

NIE UMIEM JEŹDZIĆ, ALE UMIEM
I akcja w filmie, która mnie rozwaliła - dziewczyna nie wie, jak trzymać lejce, a za chwilę galopuje po wzgórzach. Też udawałam na początku znajomości z Kubą, że nie umiem obsługiwać Power Pointa, żeby mi z tym pomagał (serio, kto nie umie obsługiwać Power Pointa...?), ale tutaj wcale nie było to pokazane jako zgrywanie się przed chłopakiem, tylko jako coś naturalnego (Luke, jaki z ciebie wspaniały nauczyciel!). Nie jeżdżę konno, ale chyba takie proste to nie jest? :-p

GDZIE TO POŚWIĘCENIE?!
Całym problemem naszych zakochanych jest to, że mają inną pracę i chcą mieszkać gdzie indziej. Czaję, to faktycznie problem, ale tutaj zakończono film w tak głupi sposób, że jakiekowiek poświęcenie ze strony bohaterów straciło wartość, bo zostało po stokroć wynagrodzone. Sophia, chcesz pracować w galerii? Bach, masz całe muzeum z kupą słynnych obrazów tylko dla siebie, bo byłaś taka miła i nie poleciałaś do NY! Luke, biedaku, musisz pracować, żeby utrzymać dom? Już nie musisz, zostałeś milionerem! No KAMAN, gdzie tu niby te życiowe problemy i poświęcenie? Skoro laska chce być z kowbojem, niech pokażą, że przerzuca gnój w stajni - wtedy pogadamy o poświęceniu. A Luke, skoro tak bardzo chciał ujeżdżać byki, niech wyląduje na wózku czy coś takiego. A im wszystko się udaje. Gdzie tu konflikt, gdzie problem?


RANGO - MÓJ ULUBIONY BOHATER
Kiedy Rango pojawiał się na scenie, było wiadomo, że będzie akcja! W ogóle ujeżdżanie byków to jedyny naprawdę ciekawy i oryginalny element filmu. Szkoda, że Rango nie był głównym bohaterem. Ciekawszą historią byłby dramat byka, nazywanego potworem przez ludzi, którzy zadają mu ból, żeby go rozdrażnić. Ale Rango się nie poddaje się, zrzuca ludzi ze swojego grzbietu jednego po drugim! :-p

PODSUMOWANIE
Zdjęcia oczywiście piękne, podobnie jak bohaterowie, wymuskani do bólu. Kaczmarski śpiewał w balladzie o Hidalgu: "To ciągle mało! Ciągle mało!" - Don Pedro łeb zielony gładzi, gdy jego Hidalgowe ciało żądz dzikich więcej wciąż gromadzi. To ciągle mało, żeby oglądać film z zainteresowaniem i przyjemnością. Moje żądze nie zostały zaspokojone :-p.

A jak Wasze wrażenia?

Jeśli podobał Ci się artykuł, zachęcam do polubienia PatrzJakiFilm na FACEBOOKU, gdzie dzieje się jeszcze więcej ;).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...