piątek, 25 września 2015

"WIEK ADALINE" (2015) - o pięknej kobiecie, co bała się związku

Byłam kiedyś s Kubą w kinie i puścili trailer "Wieku Adaline". Lubię romansidła, ale przy tym pomyślałam: ale kiszka! Wszystko pokazali w trailerze, nie będzie żadnego zaskoczenia, po co to oglądać?
Zaraz Wam powiem, po co :-p.

Po pierwsze - BLAKE LIVELY
OMG, ona jest mega seksowna. Jakoś o tym zapomniałam, bo "Plotkara" skończyła się dawno temu i jej bohaterka nie zostawiła po sobie dobrego wrażenia w mojej głowie. Ale tutaj - serio, można oglądać ten film tylko po to, żeby słuchać zmysłowego głosu B.L. Ciało też ma ekstra (taki biust przy tak szczupłej figurze? no kaman!), podobnie stroje i makijaże. Może nie jest to najbardziej ambitny argument na korzyść filmu, ale mnie Adaline uwiodła :).

Po drugie - BAŚŃ
Ta fabuła nie ma szans nas przekonać jako wiarygodna historia. Twórcy, doskonale zdając sobie z tego sprawę, postawili na romantyczną baśń. Mamy narratora, który wprowadza nas do historii, a potem żegna (I ja tam byłem, miód i wino piłem), żebyśmy od razu poczuli się jak za dobrych, dziecinnych czasów. Nikt nie próbuje nam wmawiać, że to ważna historia o wielkim przesłaniu. Temat wiecznej młodości został tu potraktowany tak pobieżnie, jak się tylko da. To opowieść o miłości, która ma nas wzruszyć i dać nam trochę rozrywki, to wszystko. Dlatego efekt tak mi się spodobał :). Po trailerze bałam się, że będzie koszmarnie "na poważnie".


Po trzecie - HARRISON FORD
Jakoś ostatnio nie przepadałam za kreacjami H.Forda w filmach (może oglądałam nie te filmy, co trzeba?). Zaczęło się już od "Sabriny", gdzie siwiejący Ford grał młodego amanta (Ludzie, Indiana się zestarzał, to przykre, ale to prawda!).Tutaj Ford zagrał bardzo fajnie. Nie udawał marzenia wszystkich kobiet, był interesującym ojcem głównego bohatera, który ma swoje zdanie i po chwili szoku, okazuje się całkiem mądrym gościem.

Mniej fajnie:
Daario Naharis jako Ellis Jones. Nie wiem, tylko ja nie uważam tego gościa za idealnego amanta? Nieźle było do momentu, gdy zaczął się odzywać :-p. Potem wydawał mi się okropnie dzieciakowaty, a przecież miał być partnerem dla stuletniej kobiety. Coś tu zgrzytało :-p.


Podsumowując, "Wiek Adaline" to przyjemny dla oka, lekki, o dziwo nawet trochę wzruszający film. Polecam głównie paniom, nie będziecie zawiedzione :) - nawet, jeśli miałyście nadzieję na bardziej męskiego głównego bohatera.

A jak Wasze wrażenia?

PS-SPOILER. Ach, ta resuscytacja - spieprzy nawet magię pioruna i mrozu...

Jeśli podobał Ci się artykuł, zachęcam do polubienia PatrzJakiFilm na FACEBOOKU, gdzie dzieje się jeszcze więcej ;).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...