piątek, 31 października 2014

CIOCIA EBI dla PatrzJakiFilm - "Breakfast Club" (1985)


Sobota, 24 marca, 1984, Liceum Shermer, Shermer, Illionois, 60062. 
Drogi Panie Vernon,
pogodziliśmy się z faktem, że musimy poświęcić całą sobotę na bycie w kozie za wszystko, co zrobiliśmy źle.
To, co zrobiliśmy, było złe, ale uważamy, że musi być pan szalony, żeby zmusić nas do napisania eseju, za kogo się uważamy.
Zależy Panu na tym? Widzi nas Pan jak chce widzieć- w najprostszej formie, w najwygodniejszych definicjach. Widzi nas Pan jako kujona, sportowca, wariatkę, księżniczkę i łobuza. Zgadza się?
Tak siebie widzieliśmy dziś o 7 rano.
Nasze mózgi zostały wyprane.
Autorka: ciocia ebi (ciociaebi.blogspot.com)

Dlaczego Breakfast Club?
Za pierwszym razem? Z wielu stron słyszałam, że to film kultowy, chciałam to sprawdzić osobiście.
Z każdym kolejnym razem, zakochuję się w nim coraz bardziej.

O czym?
Pochodzący z 1985 roku film opowiada historię pięciu nastolatków, którzy muszą poświęcić wolną sobotę i spędzić ją w szkole, siedząc w bibliotece i pisząc esej, w którym zastanowią się nad swoim karygodnym postępowaniem. Są dla siebie zupełnie obcymi ludźmi, których łączy jedynie kara. W ciągu kilku godzin, podczas których mieli zakaz robienia czegokolwiek- rozmawiania, ruszania się z miejsc, spania- robią znacznie więcej. Włóczą się po szkole, palą marihuanę, tańczą, a co najważniejsze, poznają siebie nawzajem, zaryzykuję nawet mocnym słowem i powiem, że się zaprzyjaźniają.


Źródło.

Piosenka z filmu:
Cały soundtrack wspaniały, ale jedna piosenka przeszła do historii i każdy, słysząc ją, kojarzy ją z tym filmem - Simple Minds - Don't you ( forget about me)

Opinia cioci ebi:
John Hughes jest moim filmowym guru, więc ta opinia będzie jeszcze bardziej stronnicza niż zwykle.
Historia prosta- wrzucamy kilka stereotypów do jednego worka i wyciągamy z nich prawdę. Zadziałało. Może to zasługa aktorów, może zgrabnego scenariusza. Nie ma tutaj patosu i zbędnego moralizatorstwa. Są po prostu młodzi ludzie i ich problemy, problemy, które pewnie nieobce są widzowi XXI wieku.
Dużą rolę odgrywa też improwizacja- wiele kluczowych momentów, np. podniesiona ręka w górze na koniec filmu, która stała się swoistym symbolem lat 80tych, została całkowicie stworzona przez aktora. W scenariuszu było cliche w stylu "odchodzi w stronę zachodzącego słońca". Dzięki swobodzie i elastyczności na planie udało im się stworzyć coś naprawdę... nieprzemijającego.
Myślę po prostu, że ten film zawiera przesłanie dla współczesnych twórców i mogliby się z niego wiele nauczyć.
Nie potrzeba fajerwerków w kinie. Jeśli historia jest szczera i prawdziwa, trafi do widzów.
Plusy:
- scenariusz ( urban legend głosi, że JH napisał go w dwa dni! )
- dialogi - tak, wiem, że to się wpisuje w punkt powyższy, ale trzeba podkreślić jeszcze raz ich wyjątkowość i poczucie humoru, jakie płynie do nas z każdej linijki tekstu
- energia sceny tanecznej
- określenie "kultowy" nie jest przesadą w tym wypadku- pokażcie mi amerykański film młodzieżowy, który nie ma czegoś z Johna Hughesa, a zwłaszcza z Breakfast Club. Trudne zadanie, prawda? Samo imdb pokazuje prawie 200 pozycji, w których jest wspomniany. Oczywiście, swojej wersji porno też się doczekał.
- soundtrack!

Minusy:
- przemiana Alison mnie nie zachwyciła; czułam się poniekąd oszukana
- mimo wszystko, człowiek zastanawia się, gdzie będą Ci bohaterowie w poniedziałek...

Dla kogo?
- dla każdego, bo to jeden z tych filmów, które trzeba odhaczykować (tak jak Obywatel Kane, Pulp Fiction, itd.)
- dla miłośników gatunku "teen drama", by zobaczyć moment, w którym ten gatunek się narodził
- dla licealistów/gimnazjalistów, bo może dzięki niemu odnajdą swoją drogę

1 komentarz:

  1. Breakfast Club odkrylem trzy lata temu, ciut poza dwudziestka i z mojego punktu widzenia smialo moge powiedziec ze film jest przeznaczony dla kogokolwiek poniewaz jezeli uczeszczalismy do gimnazjum, mamy przyjacoil lub poprostu znamy ludzi o innych pogladach jak nasze wiemy ze do owych mozna sie przekonac (w roznym stopniu) a to nam dostarczy to minimum doswiadczenia i empati aby moc sie wczuc w bohaterow tej historii. Tematyka jest tak prawdziwa ze ta slaba gra aktorska i plytkie postacie w niczym mi nie przeszkadzaja.
    Nie mozna nie wspomniec o legendarnej grupie Simple Minds ktora stworzyla piosenke Dont you forget about me wlasnie do filmu.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...