Mam taką jedną fantazję. O tym, jak wychodzę na scenę, a te wszystkie dzieciak na widowni skandują moje imię, jakbym był gwiazdą rocka. Podchodzę do mikrofonu i mówię (...):
„Wspaniale was widzieć! Jestem Charlie Bartlett. Chcę, żebyście wynieśli stąd dzisiaj jedną rzecz. Że ogranicza nas tylko niebo!”
Źródło.
Dlaczego?
Lubię zabawne, ale nie głupawe filmy o młodzieży i nie tylko
dla młodzieży. A „Charlie Bartlett”, który jest jednym z nich, to sympatyczne
połączenie dramatu obyczajowego i komedii.
O czym?
Charlie (Anton Yelchin, możecie go kojarzyć z nowego „Star
Treka”) to sympatyczny, nietypowy nastolatek. Pochodzi z bogatej rodziny,
zawsze nosi marynarkę i krawat, do szkoły dojeżdża limuzyną, gra jazz na
pianinie i pilnuje swoją miłą, lecz dziecinną matkę, żeby nie zapominała o
lekach psychotropowych. Prócz tego ma ten sam problem, co wszyscy w jego wieku
– chce być popularny i lubiany. Żeby to osiągnąć, używa nietuzinkowych metod,
jak założenie drukarni do fałszowania prawa jazdy. Zostaje z tego powodu wydalony
z prywatnej szkoły i musi przenieść się do publicznej, gdzie jego ubiór i
uprzejme maniery wywołują tylko drwiny (+ spłuczkę w toalecie + podbite
oko).
Źródło. |
Ale Charlie ma nowy plan: zamierza udzielać uczniom życiowych
porad w męskiej ubikacji i załatwiać im leki na receptę od rodzinnego psychiatry.
Zobaczymy też Roberta Downey Jr. Jako sfrustrowanego
dyrektora, nadużywającego alkoholu i Kat Dennings jako jego zbuntowaną córkę.
Moja opinia.
Lubię ten film za niegasnący optymizm głównego bohatera. Charlie
jest oryginałem i nie przypomina typowych bohaterów amerykańskich filmów
młodzieżowych. Nie próbuje się zmieniać, by dopasować się do szkolnej
społeczności, przeciwnie, chce wymyślić coś, żeby zauważono go i doceniono
takim, jaki jest. Jednocześnie
nie potępia nikogo, próbuje zrozumieć ludzi, którzy go otaczają. Pokazuje, że każdy ma w sobie coś atrakcyjnego, musi mieć
tylko pomysł, żeby zaprezentować to innym. A pomysłów Charliemu nie brakuje
(jeden z moich ulubionych to sprzedawanie nagrań z pobić uczniów pod nazwą „Najlepsze
walki po szkole”, by wypromować pobitych, w tym siebie). Charlie to chłopak,
który nie odnalazł jeszcze całkiem sposobu na siebie, ale niestrudzenie go
szuka i podziwiam go za to, bo ile osób ma na to odwagę?
Źródło. |
Szkoła z filmu to zwyczajne, swojskie liceum, a nie te twory
z jasno określonymi granicami między grupami wyglądających i zachowujących się
identycznie ludzi. Uczniowie to mieszanina najprzeróżniejszych typów, ale bez
skrajności. Nauczyciele nie zawsze sobie radzą, młodych wkurza założenie
monitoringu, kółko aktorskie przygotowuje spektakl – powszednie sprawy, w które
możemy uwierzyć i które tworzą realistyczny, nieprzesadzony obraz (jako
przeciwwaga dla rodzinnego domu Charliego – specyficznego miejsca, ukazanego w ładnych,
estetycznych i symetrycznych ujęciach). Przy
tym film zawiera sporo humoru przypominającego mi odrobinę dzieła Wesa
Andersona. Zobaczymy też oczywiście pierwszą miłość, problemy z dyrekcją, kłopoty
rodzinne, groźne skutki samowolnego zażywania leków.
Rola Roberta Downey Jr poprawna, ale za bardzo przyzwyczaiłam się do Tony'ego Starka, żeby przekonywał mnie Downey Jr nie mogący sobie poradzić z licealistami. Kat Dennings to Max z "2 Broke Girls" 10 lat wcześniej - pozytywna dziewczyna, używająca mocnej szminki i luźno traktująca wszelkie zasady.
Rola Roberta Downey Jr poprawna, ale za bardzo przyzwyczaiłam się do Tony'ego Starka, żeby przekonywał mnie Downey Jr nie mogący sobie poradzić z licealistami. Kat Dennings to Max z "2 Broke Girls" 10 lat wcześniej - pozytywna dziewczyna, używająca mocnej szminki i luźno traktująca wszelkie zasady.
Źródło. |
Finał nie zaskakuje, scenariusz nie wgłębia się mocno w motywację
młodzieży, ale to nie dramat psychologiczny, raczej film na wolną chwilę albo
jako neutralny wybór do obejrzenia w gronie znajomych. Mnie „Charlie Bartlett”
poprawia humor, mam nadzieję, że u Was też się sprawdzi :).
Dla kogo?
Dla młodzieży.
Dla młodych duchem.
Na luźny wieczór ze znajomymi.
Jeśli podobał Ci się artykuł, zachęcam do polubienia PatrzJakiFilm na FACEBOOKU, gdzie dzieje się jeszcze więcej :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz