wtorek, 16 grudnia 2014

"Dziewczyna z szafy" (2012) - dżungla w szafie, szybowce nad blokowiskiem

Źródło.
(Głos Krystyny Czubówny:) Hipopotam nilowy jest bardzo rzadkim zjawiskiem w zabudowaniach wiejskich. Tu widzimy go w towarzystwie ławicy motyli cytrynowych. Nie jest dla nich najlepszym kompanem. Niemniej, z braku atrakcyjniejszych opcji, tym stanem rzeczy muszą się zadowolić obie strony.
Dlaczego?
Nie przepadam za polskim kinem i rzadko kiedy oglądam rodzime filmowe premiery. Ale są wyjątki i jeśli chodzi o "Dziewczynę z szafy", zauroczył mnie już trailer. Nie mogłam się doczekać, żeby zobaczyć, co z tego wyszło. 

O czym?
Historia dwóch braci i ich sąsiadki. 
Tomek (Wojciech Mecwaldowski) to autystyczny facet, godzinami podziwiający przelatujące szybowce. Mieszka ze swoim bratem, informatykiem Jackiem (Piotr Głowacki), który ciągle zmienia partnerki i sili się na żarty, które rzadko śmieszą innych (chociaż w moim odczuciu nie są złe :)). 
Magda (Magdalena Różańska) to zamknięta w sobie dziewczyna z mieszkania naprzeciwko, która rzadko wychodzi na zewnątrz i ma za sobą próby samobójcze. 
Pewnego dnia drogi chłopaków i Magdy się krzyżują. Sami zobaczcie, co wyjdzie z takiego połączenia.


Źródło.
Moja opinia.
Po pierwsze, mega subiektywnie - Jacek jako podrywacz? Dla mnie Piotr Głowacki w tej kreacji jest obleśny i irytujący :-p i to, że tak łatwo zdobywał kolejne laski to jedyne, co mnie w filmie zupełnie nie przekonało. (Potem trochę go polubiłam, ale nic to nie zmienia, jeśli chodzi o jego podryw). 

Teraz do rzeczy:
Artystyczne, naprawdę piękne ujęcia. Klaustrofobiczne mieszkania. Fajny, kameralny klimat. Dobre efekty specjalne. Nietuzinkowi, nieupiększeni bohaterowie. 

Istotnych postaci w filmie jest ledwie garstka, co wzmacnia poczucie wyobcowania głównych bohaterów. Mecwaldowski (zawsze mam ochotę przeczytać go jako McLewandowski, też tak macie?) rewelacyjny jako Tomek i rola tak różna od dotychczasowych (np. Ciasny Wiesiek w "Ciacho" :-p). Pozostała dwójka mnie nie zachwyciła. Za to wyróżniał się Eryk Lubos jako dzielnicowy Krzysztof - sympatyczny gość, jednocześnie nieśmiały i szorstki. A Teresa Sawicka jako dewotka Kwiatkowska była wredna i przygnębiająco prawdziwa. 


Źródło.
W atrakcyjny wizualnie sposób zobrazowano problemy psychiczne Magdy. Nie chodzi mi nawet o jej przesiadywanie w szafie, to jakoś mało mnie ruszało, ale kiedy powiedziała do policjanta: "Co się stało z twoim orzełkiem?", uwierzyłam w jej chorobę. Wspominałam przy okazji "Olive Kitteridge" o zaburzeniach psychiatrycznych w filmie i tutaj też mi się podoba sposób ich przedstawienia - nienachalny, ale mocny. Wystarczy krótka wizyta w sklepie, żebyśmy zrozumieli dramat Magdy.


Źródło.
To ciekawy film. Odjechany, zabawny i wzruszający. Jedyne, co bym dodała, to SPOILER!, jeszcze z jedną scenę z cierpieniem Tomka. Nie chcę wyjść na sadystkę, ale tak ważne decyzje jak ta ostatnia powinny być silnie umotywowane, jednorazowy atak bólu na ekranie to było dla mnie odrobinę za mało.

Wiem, że film zbiera w internecie zarówno wiele pochwał, jak i wiele hejtu, ale to już chyba standard, gdy pojawia się coś polskiego. Ja go polecam! Szczególnie tym, którzy uważają, że polskie kino nie ma wiele do zaoferowania albo że potrzeba grubych milionów, żeby stworzyć coś interesującego. 


Jeśli podobał Ci się wpis, zachęcam do polubienia PatrzJakiFilm na FACEBOOKU, gdzie dzieje się jeszcze więcej ;).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...