poniedziałek, 27 października 2014

"Manhattan" (2014) - sezon 1

GPC_8682.NEF"Budujemy broń, jakiej świat nie widział. Uwalnia energię starej gwiazdy. Jeśli zadziała, a zadziała,(...) powali armie na kolana. Miasta znikną w mgnieniu oka. Świat zjednoczy się w pokoju, dzięki najszlachetniejszemu krajowi w historii ludzkości. Lub spłonie doszczętnie."

O czym?
Na pustyni, na świętej ziemi Indian, wyrasta nagle miasto. Jest odgrodzone od reszty świata sznurem żołnierzy, a w jego obrębie znajduje się strefa, do której mają dostęp tylko naukowcy i wojskowi.
O tym, czym się tam zajmują, nie mogą powiedzieć słowa nawet żonom, bo pracują nad projektem gadżetu, który zakończy II wojnę światową. A nawet, jak mają nadzieję, wszystkie kolejne wojny.
Zobaczcie historię budowy bomby atomowej z perspektywy jej twórców i ich rodzin. 
Moja opinia.
Pewnie większość z nas pamięta ze szkoły męczarnię, związaną z nauką chemii i fizyki. Ja, żeby dostać się na studia medyczne, musiałam spędzić nad tymi sporo czasu, więc kojarzę nazwiska, jak Niels Bohr czy Heisenberg (chociaż to już bardziej z "Breaking Bad" ;-p), ale człowiek nie sięga po serial, żeby przypominać sobie koszmary ze szkoły, tylko żeby się odprężyć. Nie martwcie się, informacje naukowe są ograniczone do tego, co konieczne, by prowadzić fabułę i podane tak, żeby człowiek wiedział, w czym problem i z czym muszą się zmierzyć nasi bohaterowie, a jednocześnie nie musiał zaprzątać sobie głowy sensem implozji, okresami spalania i całą tą resztą. Na szczęście tak jak nie trzeba być naukowcem, żeby rozumieć humor "The Big Bang Theory", tak nie trzeba być geniuszem, żeby orientować się, o co chodzi w pracy ekip z "Manhattan". Dlatego nie nastawiajcie się na wywód naukowy, ale na obyczajowy dramat kilku rodzin, które wysłano na pustynię i otoczono murem, by mogli w spokoju (przerywanym przesłuchaniami, podejrzeniami o zdradę, wyścigiem naukowców, koniecznością zachowania tajemnicy nawet przed najbliższymi) wypełniać swoje zadanie.
Tematyka jest ciekawa. Wykonanie niezłe. Postawienie na problemy jednostek jak zawsze korzystne dla fabuły. Czego więc brakuje w serialu "Manhattan", by można było mówić o dobrym, a nie przeciętnym serialu, którym niestety jest?
Problem w tym, że wszystko tutaj jest trochę blade. Rywalizacja między grupami naukowców nie jest wystarczająco silna, by się nią przejmować. W romansach jest mało zmysłowości, a idące za nim zachowanie bohaterów mało przekonywujące. Postacie słabo wykorzystano, zwłaszcza kobiece, które miały duży potencjał. Inwigilacja za mało straszna, facet od przesłuchań nie sprawi, że po plecach przejdą nam ciarki, a z tarapatów, które wydawały się znaczne, bohaterowie wychodzą bez większych wysiłków. A samo miasto, niby takie odosobnione, nie sprawia w ogóle wrażenia klatki, raczej prowincji nieco mniej wygodnej od zwykłych domów bohaterów. I co wydało mi się dziwne, nikt nie zastanawia się nad konsekwencjami stworzenia tak przerażającej broni, jakby pracowano nad rozwiązaniem trudnego równania, a nie zbudowaniem czegoś, co z łatwością zakończy tysiące istnień w ciągu sekund. Nie wystarczy Charlie, któremu ze dwa razy przez cały sezon przejdzie to przez myśl, żeby mówić o rozterkach bohaterów. Dlatego, chociaż niby wszystko jest: niebanalny temat, wielkie umysły jako bohaterowie, dobrzy aktorzy, to wszystko jest za słabe, by nas odpowiednio poruszyć i zaangażować.
Ogląda się serial przyjemnie, ale nie czeka z niecierpliwością na kolejny odcinek. Za to finał sezonu bardzo dobry. 
Dla kogo?
Dla wielbicieli retro.
"Manhattan" jest niezłym serialem. Jeśli macie akurat trochę wolnego czasu, dajcie mu szansę.


Jeśli podobał Ci się artykuł i chcesz być na bieżąco z PatrzJakiFilm, zachęcam do polubienia mojej strony na FACEBOOKU :).

Inne z kategorii RETRO:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...