Źródło. |
O czym?
Kolejna superprodukcja na podstawie książki o antyutopijnej przyszłości i walczącymi z nią młodymi ludźmi, czyli przepis na sukces, udowodniony przez "Igrzyska śmierci", "Niezgodną" itd.
Nastolatek Thomas (Dylan O'Brien, który jest moim zdaniem bardzo dobrym aktorem) budzi się nagle w Strefie - kawałku zielonej przestrzeni, otoczonej ogromnym, zmechanizowanym labiryntem. Nie pamięta, kim jest, a zamieszkująca Strefę grupa chłopaków również nie potrafi podać żadnych informacji o sobie. Co miesiąc dostają w paczce jedzenie, najbardziej potrzebne rzeczy i nowego kolegę do kolekcji. W labiryncie czai się zło, na noc wejścia same się zamykają i lepiej nie znaleźć się wtedy poza Strefą. Oczywiście Thomas nie zamierza tak łatwo pogodzić się z tym, że ma resztę życia spędzić w uwięzieniu i próbuje poznać sekrety labiryntu.
Źródło. |
Trzeba oddać twórcom, że film przez większość czasu naprawdę trzyma w napięciu. Labirynt straszy jak należy swoim rozmiarem, odgłosami nocą, szczątkami informacji o tym, co czai się w jego wnętrzu. Udało się stworzyć niepokojące uczucie klatki, a amnezja bohaterów dopełnia efektu bezradności wobec jakichś wyższych sił, które tym wszystkim sterują. Film na początku przypominał mi klimatem "Władcę much", a to spory komplement.
Na plus również stwory z labiryntu. Była akcja, było dużo stresu, labirynt zmieniał się, zatrzaskiwał, miażdżył i zapewniał sporo wrażeń.
Ale tu zaczynają się "ale".
Ale jakim cudem chłopcy są cały czas tacy ładni, skoro
Źródło. |
I zakończenie - DUŻE SPOILERY! - mega głupie! Logika naukowców poraża: wybudowano na środku pustyni ogromny labirynt, który musiał kosztować miliardy pieniędzy (nie wiem, jakiej waluty używa tutejsza przyszłość), z cyborgami-pająkami, ze zmienną konstrukcją i zrobiono to tylko po to, żeby obserwować na jakimś tomografie, jak działają mózgi chłopaków, a przy tym bez wahania wybito prawie wszystkie obiekty tego mega drogiego eksperymentu. Nie pamiętam, kiedy ostatnio słyszałam podobną bzdurę. Serio, tylko o to chodziło, o badanie mózgu, żeby znaleźć lekarstwo na tajemniczy wirus? Co ma wirus do oddawania chłopaków jako pokarm pająkom, co to niby sprawdza? A do tomografii głowy można było zamknąć chłopaków w laboratorium i na miejscu eksperymentować na nich za pomocą różnych bodźców - oszczędność środków, odczyt danych łatwiejszy. (Zresztą w ogóle nie da się tego, co zrobiono w filmie nazwać eksperymentem, chyba naukowcy z filmu nigdy nie słyszeli o tym, jak wygląda badanie naukowe). Nie, nie, nie! Proszę chociaż o minimum logiki. To film dla młodych ludzi, a nie dla idiotów.
Źródło. |
Na koniec odwieczne pytanie Kuby - dlaczego nie wspięli się na ścianę labiryntu, żeby zobaczyć dokąd sięga i nie spróbowali pokonać go górą, idąc po "dachu"?
Źródło. |
Jeśli podobał Ci się wpis, zachęcam do polubienia PatrzJakiFilm na FACEBOOKU, gdzie dzieje się jeszcze więcej ;).
Inne filmy o młodzieży:
Breakfast Club (ciocia ebi)
Charlie
Charlie Bartlett
Cudowni chłopcy
Disconnect
Dzieci swinga
Pitch Perfect (ciocia ebi)
Tyle tego labiryntu co kakao w czkoladzie z marki tesco, poprostu kazdy element jest sztuczny, falszywy a calosc nudna. Niczego pozytywnego co moglbym powiedziec.
OdpowiedzUsuńWspominasz o włosach chłopaków ale ja bym wspomniałam o żeńskiej części czyli Kaya Scodelario,której włosy są idealne w każdej scenie idealne.
OdpowiedzUsuńPowiem tak, film szału nie zrobił ale wciągnął na tyle żeby chcieć się dowiedzieć jak się skończy. Z tym, że zakończenie rozczarowuje. Taki sobie filmik dla młodzieży ;).
No właśnie, te idealne fryzury (i zwykle u dziewczyn też makijaże).
UsuńZawsze mnie też dziwi, czemu te amerykańskie filmowe dziewczyny, gdy znajdują się w ekstremalnych warunkach nie zwiążą przynajmniej włosów. Tylko pogarszają sobie widoczność w dynamicznych scenach rozpuszczonymi włosami, ale lepiej mieć ładną fryzurę, niż większe szanse na przeżycie...